100 sadzonek dzikich jabłoni trafi do mieszkańców Kielc. Osoby, które chcą posadzić drzewka w swoim ogrodzie, mogą odebrać je z Nadleśnictwa Kielce.
Roman Wróblewski, zastępca nadleśniczego przypomina, że ostatnio obchodzony był Dzień Ziemi. W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, nie był on obchodzony jak co roku z mieszkańcami. W tym dniu, zawsze rozdawane są drzewka do posadzenia w ogrodach.
– Doszliśmy do wniosku, że w tym roku chociaż niewielką liczbę sadzonek postaramy się rozdać mieszkańcom Kielc, którzy i tak przychodzą na spacery. Nadleśnictwo znajduje się na terenie leśnym, więc mają prawo tu być – dodaje.
Zastępca nadleśniczego informuje, że w tym roku rozdawane są dzikie jabłonie.
– Mógłby ktoś stwierdzić, że to dziwne, że leśnicy sadzą właśnie takie drzewa, ale my to robimy często. Jabłonie, śliwy i grusze to drzewa owocowe, które dają pożywienie zwierzętom – mówi.
Wszystkie sadzonki, które są rozdawane mieszkańcom miasta, są zażelowane co oznacza, że korzenie są zabezpieczone przed wyschnięciem. Po odebraniu z nadleśnictwa, należy je jak najszybciej wsadzić do ziemi i obficie podlać wodą. Przez pierwszy tydzień należy podlewać je codziennie.
Roman Wróblewski dodaje, że teraz ważne jest sadzenie drzew, ponieważ dochodzi do wielu pożarów lasów i traw.
– To jest pewna forma rekompensaty, ponieważ jest ogromna susza. W lasach zachowujmy się odpowiedzialnie – zaznacza.
– Mamy trzeci stopień zagrożenia pożarowego i krytyczną wilgotność ściółki. Obecnie ma około 10 proc. wilgotności, co jest porównywane do wilgotności kartki papieru. Gdy pojawi się ogień z zapałki czy z papierosa, ona w ciągu kilku sekund zaczyna się palić – ostrzega.
Nadleśniczy informuje, że ze względu na suchość, która panuje w lasach, rozważane jest ich zamknięcie. Tylko w kwietniu w Nadleśnictwie Kielce doszło do 19 pożarów. Spaleniu uległo ponad 10 hektarów lasu.