Otwarcie parków i lasów zachęca do spacerów. Specjaliści ostrzegają jednak przed kleszczami, które mogą się wbić w ciało człowieka lub zwierzęcia. A tych w ostatnim czasie jest coraz więcej.
Lekarz rodzinny Sebastian Kędzierski informuje, że gdy zobaczymy kleszcza w swoim ciele nie należy się denerwować.
– Najlepiej spróbować go usunąć. Do tego bardzo dobrze sprawdzają się specjalne urządzenia, które można kupić w aptece. Są to różnego rodzaju karty z nacięciem lub specjalne łyżeczki, które są bardzo skuteczne – mówi.
Może się też zdarzyć, że z naszego ciała wyjdzie jedynie część pajęczaka.
– W takiej sytuacji należy pójść do lekarza, który oczyści to miejsce. Można także chwilę zaczekać, ponieważ czasami może on wyjść razem z krwią – zaznacza.
Trzeba jednak pamiętać, że z pajęczakiem należy zgłosić się do przychodzi, a nie na SOR do szpitala. Obowiązkowo trzeba odwiedzić lekarza, gdy w miejscu ukąszenia pojawi się rumień. Znamię nie pojawia się natychmiast, tylko po kilku lub kilkunastu dniach.
Sebastian Kędzierski dodaje, że najważniejsza jest profilaktyka. Na spacer warto założyć długie spodnie, bluzkę z długim rękawem oraz apaszkę. Ponadto warto mieć czapkę z daszkiem lub kapelusz.
Kleszcze atakują także zwierzęta. Lekarz weterynarii Bartłomiej Kabała z przychodni „Cztery łapy” informuje, że do jego gabinetu zgłaszają się czworonożni pacjenci z pajęczakami.
– Nawet 28 grudnia trafił do nas pies z babeszjozą, czyli chorobą odkleszczową. Był on w ciężkim stanie. Obecnie przyjmujemy dużo zwierząt z kleszczami – dodaje.
Pajęczaki mogą znajdować się na trawie przed blokiem, w lesie lub w parku. Nie potrzebują chaszczy, ani dużych skupisk drzew. Wystarczą im źdźbła trawy.
Po spacerze zawsze warto obejrzeć ciało swoje, a także zwierzęcia. Ważne, aby jak najszybciej usunąć kleszcza, gdy się pojawi. Nie wolno stosować do tego specyfików w postaci olejów lub denaturatów.