– Realnie patrząc, nie zorganizujemy imprez wystawienniczych zaplanowanych na czerwiec. Mamy dla nich rezerwowe terminy na jesieni. Mam nadzieję, że do tego czasu sytuacja się poukłada – mówi Andrzej Mochoń, prezes Targów Kielce.
Sytuacja związana z pandemią koronawiursa spowodowała, że zaplanowane na wiosnę imprezy targowe, zostały odwołane. Targi Kielce niektóre z nich przeniosły na czerwiec, jednak najbardziej możliwe wydają się dopiero terminy jesienne. Czy wtedy uda się je zorganizować? Andrzej Mochoń przyznaje, że to zależy od sytuacji epidemiologicznej.
– Absolutnie nie rezygnujemy z targów. Nasi menadżerowie nad nimi pracują, część w biurach, część zdalnie, z domu. Co będzie, to już zależy od sytuacji, ale my będziemy gotowi – zapowiada.
Prezes kieleckiego ośrodka zauważył, że premier Mateusz Morawiecki, mówiąc w ubiegłym tygodniu o etapach odmrażania gospodarki, nie wspomniał o targach.
– Działamy w ramach Polskiej Izby Przemysłu Targowego i będziemy chcieli wiedzieć, jakie zamierzenia wobec naszego przemysłu ma rząd. My również mamy swoje propozycje – wyjaśnia.
Dodaje, że wraz z szefami innych centów wystawienniczych opracowują zasady bezpiecznego pod względem sanitarnym, organizowania imprez targowych. Aby wznowić działalność, niezbędna jest współpraca z wielu stron.
– Do tego, żeby targi ruszyły potrzebne jest odmrożenie działalności hoteli, restauracji, otwarcie granic, wznowienie lotów, możliwość przemieszczania się, bo spora część organizowanych przez nas imprez targowych ma charakter międzynarodowy – wymienia prezes.
Targi Kielce planują wszystkie odwołane imprezy zorganizować jesienią, w rezerwowych terminach.
– Myślę, że zdążymy jesienią przeprowadzić wszystkie przełożone nasze imprezy, chociaż musimy się liczyć z tym, że będą one mniejsze, niż gdyby odbyły się normalnie. Ten rok będzie dla nas bardzo trudny i myślę, że niestety zakończymy go ze stratą, jak zdecydowana większość polskich firm – stwierdza Andrzej Mochoń, dodaje jednak, że targi jeszcze dłużej będą odczuwać skutki tego przestoju w gospodarce, bo przedsiębiorcy licząc straty, będą oszczędzać na promocji, a więc także ma uczestnictwie w imprezach targowych.
Przyszłość zapowiada się nieciekawie. Tymczasem utrzymanie ośrodka wystawienniczego wiąże się z dużymi kosztami. To nie tylko sama infrastruktura, ale też pracownicy, których w Targach Kielce jest prawie 190. Dlatego, jak mówi prezes, został wdrożony program oszczędności.
– W tym roku odbyło się kilka imprez, w lutym mieliśmy przychód. Mamy też jeszcze pieniądze z ubiegłego roku. Wstrzymane zostały wszystkie inwestycje i remonty, oprócz oczywiście tylko bezwzględnie koniecznych przeglądów – dodaje.
Targi Kielce korzystają z wszelkich możliwych środków wsparcia. Między innymi dziś został złożony wniosek do Wojewódzkiego Urzędu Pracy o dofinansowanie do pensji dla pracowników. Taką możliwość daje Tarcza Antykryzysowa 2.0.
Natomiast Polska Izba Przemysłu Targowego skierowała pismo do premiera Mateusza Morawickiego, w którym pokazuje trudną sytuację branży wystawienniczej.