Do ogromnego pożaru doszło w niedzielę po południu w Nowinach. Płonęło składowisko odpadów przy ulicy Perłowej. Pożar wybuchł około godziny 14.30.
Jak informuje młodszy brygadier Marcin Nyga, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach pierwsze zgłoszenie dotyczyło pożaru trawy.
– Po dojeździe pierwszych zastępów okazało się, że płonie nie tylko trawa na nieużytkach, ale także składowisko chemikaliów. Zagrożone były samochody ciężarowe w bezpośrednim sąsiedztwie oraz okoliczna hala zakładu produkującego płyty warstwowe. Strażacy skupili się na tym, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się ognia. Udało się tego dokonać. W tej chwili płoną nadal chemikalia i koncentrujemy nasze działania, aby pianą gaśniczą doprowadzić do całkowitego ugaszenia płomieni – podkreślił.
Składowisko ma kilkaset metrów kwadratowych. Utworzono je sześć lat temu. W 2018 roku policjanci i inspekcja ochrony środowiska odkryli, że przechowywane tam odpady są składowane niezgodnie z wydanym pozwoleniem.
– Aby dokładnie wszystko ugasić będziemy potrzebowali kilku godzin. Najważniejsze, że sytuacja jest opanowana, a pożar się nie rozprzestrzenia. Zbudowaliśmy magistralę wodną, która doprowadza nam wodę z pobliskiego cieku wodnego oddalonego o kilkaset metrów. Na miejsce dysponujemy dodatkowe zastępy z środkiem pianotwórczym – mówił.
Pierwsi na miejscu zdarzenia byli świętokrzyscy policjanci. Jak poinformował Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach patrol oddziału prewencji zauważył zadymienie i jeszcze przed otrzymanie zgłoszenia ci policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia i przygotowali dojazd dla gaśniczych. Na miejscu pojawili się również kieleccy policjanci, którzy mając tego dnia wolne ruszyli z pomocą dla okolicznych przedsiębiorców, między innymi pomagając im ewakuować zagrożony sprzęt i pojazdy, które były w bezpośrednim sąsiedztwie pożaru.
Jak relacjonuje wójt gminy Sitkówka-Nowiny Sebastian Nowaczkiewicz przyczyną pożaru było prawdopodobnie celowe podpalenie lub ogień przeniósł się na wysypisko z okolicznego pożaru traw i nieużytków. Powiedział, że to nie pierwszy raz kiedy to składowisko płonie.
– W tym roku to już drugi pożar tego składowiska. 11 lutego była pierwsza akcja. W niedzielę kolejne. Ewakuowaliśmy do schroniska młodzieżowego w Nowinach mieszkańców ulicy Perłowej. Część osób udała się także do swoich rodzin – podkreślił.
Jak dodał, gmina od jakiegoś czasu próbuje uporać się z uprzątnięciem odpadów, ale bezskutecznie.
– Jest to „walka z wiatrakami” i z pewnymi ograniczeniami prawnymi. Postępowanie toczące się w sprawie usunięcia tych odpadów jest prowadzone przez starostwo powiatowe. My w jakiś sposób też interweniujemy i staramy się wpłynąć na usunięcie tego składowisko. Toczyło się też postępowanie karne przeciw właścicielowi tych odpadów. Ono cały czas jest w toku, mimo że osoba, która jest za to odpowiedzialna została skazana – zaznaczył.
Sebastian Nowaczkiewicz apeluje do okolicznych mieszkańców o pozostanie w domach i nieotwieranie okien.
Wicewojewoda Rafał Nowak powiedział, że pożar było widać z kilkudziesięciu kilometrów.
– Kiedy wydawało się, że pożar już został opanowany, dymu praktycznie nie było, poczuliśmy potężny wybuch. Wybuchło coś w ziemi. Ta sytuacja miała miejsce około godziny 18.00. Cały czas nie jest do końca zabezpieczona. To pokazuje z jak dużym narażeniem pracują strażacy – zaznaczył.
Do pracy przystąpił także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który będzie badał, jakie substancje dostały się do powietrza.
– Mamy na miejscu już dwa wozy, które badają powietrze i to, co w wodach odciekowych wypłukało z tego składowiska. Czekamy, czy nie było nic naprawdę groźnego w powietrzu. Dopiero wtedy, kiedy strażacy powiedzą, że nasze służby mogą wejść na teren całego składowiska i wtedy tak naprawdę na 100 procent będzie można stwierdzić, co tam było składowane i co się paliło – powiedział.
Około godziny 18 w Sitkówce-Nowinach doszło do wybuchu metanu. – Czynnikiem zapalnym był pożar składowiska – informuje młodszy brygadier Marcin Nyga, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Jak dodał nikomu nic się nie stało, uszkodzony został jedynie samochód osobowy.
– Znajdujemy się na terenie silnie uprzemysłowionym. Jest to teren uzbrojony, znajduje się tu podziemna sieć kanalizacji deszczowej i sanitarnej. Zgromadzony tam naturalnie metan eksplodował – zaznaczył.
– Zbudowaliśmy magistralę wodną, która doprowadza nam zaopatrzenie w wodę z sąsiedniego cieku wodnego, znajdującego się w odległości ok. 500 metrów. Zgromadziliśmy na miejscu dostateczny zapaś środka pianotwórczego. Kontynuujemy budowę pokrywy z piany gaśniczej, która odizoluje pożar od środowiska zewnętrznego i spowoduje jego ugaszenie – podkreśla.
Jak dodał, akcja może potrwać jeszcze wiele godzin.
Tymczasem jak zapewnia Ziemowit Nowak, rzecznik Wodociągów Kieleckich, nie ma on żadnych informacji na temat ewentualnych uszkodzeń sieci kanalizacji sanitarnej. Zapewnia także, że służby czuwają i będą sprawdzać, czy pożar w jakikolwiek sposób nie wpłynął na infrastrukturę wodociągową, ponieważ jest to blisko oczyszczalni ścieków.