Część kieleckich radnych jest zażenowana poziomem szkolenia z obsługi systemu do zdalnego przeprowadzania sesji Rady Miasta. Niektórzy uważają, że zostali potraktowani jak dzieci.
Zdalny system ma pozwolić na przeprowadzenie sesji bez potrzeby pojawienia się radnych w sali sesyjnej ratusza, co obecnie, z powodów epidemii, jest niedozwolone.
Każdy z rajców otrzymał tablet z zainstalowanym programem, będącym kopią pulpitu do głosowania. Radni będą mogli wypowiadać się na sesji za pośrednictwem osobnego programu do rozmów, zainstalowanego na innym urządzeniu.
Przewodniczący Rady, Kamil Suchański jest rozczarowany powolnym i mało efektywnym tempem szkolenia. Jak mówi, współtwórcy systemu, którzy prowadzili kurs, skupili się na tłumaczeniu oczywistości, takich jak włączenie tabletu.
Z tą oceną zgadza się Jarosław Karyś, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Szkolenie nazywa żenującym. Zwraca uwagę, że prowadzący kurs nie wiedzieli jak wygląda sesja, w wyniku czego radni nie dowiedzieli się wielu potrzebnych punktów, jak np. kolejności wypowiadania się na forum.
Agata Wojda, przewodnicząca klubu radnych Koalicji Obywatelskiej, zwraca uwagę, że szkolenie prowadzone było w taki sposób, aby wszystkie zasady zrozumiałe były także dla tych radnych, którzy na co dzień nie korzystają z tego typu urządzeń. Jak mówi, biorąc pod uwagę, że będzie to pierwsza zdalna sesja Rady Miasta Kielce, kurs okazał się przydatny.
Anna Kibortt, szefowa klubu radnych Projekt Wspólne Kielce, ocenia, że najważniejszy element, czyli panel do głosowania jest prosty i intuicyjny w obsłudze. Ostrożnie podchodzi jednak do najbliższej sesji, zwracając uwagę, że w przypadku tego typu rozwiązań wiele rzeczy może pójść nie tak.
Próba generalna zdalnej sesji Rady Miasta w Kielcach ma odbyć się na początku przyszłego tygodnia. Sesja odbędzie się 23 kwietnia.