Budowa kieleckiego dworca autobusowego, mimo kłopotów związanych z pandemią, może zakończyć się w planowanym terminie. Kilka tygodni temu sytuacja nie była tak oczywista.
Główną przeszkodą był brakujący osprzęt i trudności z jego instalacją. Z powodu pandemii, chińska fabryka zatrzymała dostawy elektronicznych wyświetlaczy. Z kolei system elektrycznego przyciemniania okien miał zostać zainstalowany przez szwajcarską firmę, której przedstawiciele nie mogli przyjechać do Polski, ze względu na zamknięte granice.
Grzegorz Tomporowski, kierownik budowy, zapewnia, że większość problemów z dostawami została rozwiązana. Chińczycy tydzień przed świętami wielkanocnymi dostarczyli okalający całą kopułę ekran. Jego brak skutecznie wstrzymywał dalsze prace. Reszta urządzeń ma dotrzeć na miejsce do maja.
Budowlańcy nawiązali również kontakt ze szwajcarską firmą, która zdalnie przygotuje oprogramowanie do przyciemniania okien na dworcu. Kierownik budowy ocenia, że ewentualne opóźnienie nie potrwa dłużej, niż kilka tygodni.
Tymczasem na najbliższej sesji Rady Miasta przyjęte zostaną zasady dzierżawienia przestrzeni handlowo-usługowej na dworcu. Jak mówi Barbara Damian, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego, ze względu na unijne dofinansowanie inwestycji, pod wynajem można przeznaczyć tylko 10% powierzchni użytkowej, czyli około 350 metrów kwadratowych.
– Według planów, dla pasażerów ma być dostępny m.in. kiosk, bar z kanapkami, restauracja, automaty i strefa bagażowa – mówi Barbara Damian z ZTM.
Przestrzeń handlowo-usługowa będzie także udostępniona przewoźnikom, np. jako punkty sprzedaży biletów.