Choć ceny w sklepach rażąco nie wzrastają to zdarza się, że nieuczciwi handlowcy oferują znacznie droższe produkty niż przed stanem epidemii. Inspektorzy handlowi w całej Polsce, także w województwie świętokrzyskim, kontrolują sklepy i rejestrują ceny.
Monitorowanie trwa już od trzech tygodni co jest efektem sygnałów o rażących podwyżkach w sytuacji epidemii. Urszula Łutczyk, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Kielcach, informuje, że w ostatnich dniach odbyły się kolejne rozeznania cen.
– Nie można stwierdzić jednoznacznie o wzroście ani spadku cen. Staniał na przykład proszek do prania o 5 złotych i ręczniki papierowe o dwa złote – wymienia dyrektor.
Tańsze okazały się też chusteczki higieniczne, a nawet płyny do dezynfekcji – odpowiednio 50 gr i 1,5 złotych mniej. Jeśli chodzi o żywność odnotowano, że tańsze o złotówkę były pieczarki, o dwa złote pomidory, o sześćdziesiąt groszy kurczak. Najwyższy spadek ceny odnotowano w przypadku spirytusu – z 77,99 na 65,99 złotych.
Okazało się też, że w jednych sklepach ceny cytryn i ziemniaków maleją, w innych rosną. Cytryny w jednym sklepie były 50 groszy tańsze, w innym zdrożały o dwa złote, co było jednocześnie najwyższym wzrostem cen w ostatnim czasie. W przypadku artykułów żywnościowych zdrożały też herbata i masło o 1,50 złotych. Jeśli chodzi o artykuły higieniczne więcej trzeba zapłacić za środek czyszczący do WC i mydło.
– Monitoring inspektorów wykazał, że cena wielu produktów jest niezmienna – przyznaje Urszula Łutczyk. Stałe ceny mają jabłka, pomarańcze, papryka, czosnek, jaja, woda mineralna, śmietana, soki i nektary, ćwiartka z kurczaka czy sól.
Ceny w sklepach będą kontrolowane w dalszym ciągu, co więcej na poziomie rządowym powstaje wykaz produktów, który wprowadzi maksymalną opłatę w przypadku wybranych produktów. To pozwoli inspektorom nakładać kary pieniężne na nieuczciwych handlowców. Kary wyniosą od 5 tysięcy do 5 milionów złotych.
Dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Kielcach nie kryje, że choć monitoring cen wykazuje, że produkty mocno nie zdrożały, konsumenci zgłaszają wiele sytuacji nadużyć handlowców, zwłaszcza w Internecie.
– Na portalach społecznościowych pojawiają się informacje o wzroście cen płynów dezynfekcyjnych, które wcześniej, przed czasem epidemii kosztowały 80 złotych za 5 litrów, a w tej chwili to koszt nawet 250 złotych – mówi.
Konsumenci informują też, że właściciele sklepów żądają opłaty za rękawiczki jednorazowe, tymczasem to w ich gestii jest zapewnienie takiej ochrony. Mieszkańcy naszego regionu skarżą się również na przedsiębiorców w mniejszych miejscowościach, bo właśnie tam, w małych sklepikach obserwują wzrosty cen produktów.