Od 12 marca zawieszone zostały zajęcia dydaktyczne w całym kraju. Zajęcia zostały odwołane także w przedszkolach i żłobkach niepublicznych. Prywatne placówki próbują ratować się prowadzeniem zajęć zdalnych.
Jak mówi Agnieszka Nowak-Maliszewska, kierownik dwóch kieleckich przedszkoli, sprowadza się to do wysyłania filmików w Internecie, organizowana konkursów domowych, lub wysyłania do rodziców konspektów zajęć do samodzielnego prowadzenia w domu.
– Staramy się, aby zajęcia zdalne prowadzone przez naszych wychowawców nie różniły się zbytnio od tych prowadzonych w przedszkolach. Kontaktujemy się z rodzicami, wysyłamy filmiki, piosenki, zabawy, ale też karty pracy – mówi.
Jak podkreślają pracownicy przedszkoli, placówki muszą radzić sobie w taki wirtualny sposób, aby utrzymać się na rynku. W przeciwnym razie rodzice odmówią płacenia czesnego. Wiele placówek prywatnych zdecydowało się na obniżenie opłat miesięcznych dla rodziców, najczęściej około 30 procent. Znoszone są również dodatkowe opłaty, np. żywnościowe. Właściciele placówek liczą na wprowadzenie przez rząd dodatkowej pomocy, która pozwoliłaby szkołom prywatnym w przetrwaniu trudnego okresu.