Ratownicy medyczni z województwa świętokrzyskiego zużywają codziennie około 200 ubrań ochronnych, a ich zapasy kończą się. W ciągu tygodnia centrum wykorzystuje ilości sprzętu, które w normalnym czasie wystarczają na kilka miesięcy.
– Mamy ograniczone zapasy – mówi Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego.
Podkreśla, że ratownicy robią dziennie kilkadziesiąt wymazów pacjentom, a do każdego badania potrzebne jest osobne jednorazowe ubranie. Codziennie też wożą kilkudziesięciu pacjentów epidemicznych, co również wymaga specjalnej ochrony. Jeśli zabraknie sprzętu, wyjazdy ratowników będą musiały zostać wstrzymane. Ich problemami zainteresował się Henryk Milcarz, radny sejmiku województwa.
– Złożyłem interpelację do marszałka województwa w sprawie ratowników medycznych, którym, tak jak wszystkim służbom walczącym z epidemią, powinno zostać udzielone wsparcie finansowe – mówi radny.
Dodaje, że popiera działania zarządu województwa, który dofinansował już szpitale walczące z epidemią, jednak – jego zdaniem – wsparciem w pierwszej kolejności trzeba objąć tych, którzy są na pierwszej linii frontu, czyli ratowników medycznych.
Wicemarszałek Marek Bogusławski odpowiedzialny za służbę zdrowia w regionie podkreśla, że Świętokrzyskie Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego otrzyma osobne wsparcie finansowe w wysokości 8,5 mln zł. Pieniądze będą pochodzić z funduszy unijnych. Ma nadzieję, że ta kwota powinna na dłuższy czas zabezpieczyć ratowników medycznych w środki ochrony osobistej. Pieniądze trafią do instytucji najprawdopodobniej jeszcze przed świętami wielkanocnym.