W świętokrzyskich lasach rośnie zagrożenie pożarowe. Leśnicy proszą, by podczas spacerów zachować ostrożność. Apelują także, aby nie wypalać traw na nieużytkach, które często sąsiadują z lasami.
– Leśnicy czekają na deszcz – przyznaje Paweł Kosin, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Daleszyce. – W związku z tym, że od kilkunastu dni w naszym regionie nie padało, poszycie leśne, tak zwana ściółka, jest bardzo sucha. Jej wilgotność wynosi poniżej 10 procent, a to jest bardzo niski poziom, właściwie poziom papieru gazetowego, a wszyscy bardzo dobrze sobie zdajemy sprawę, jak łatwo gazetę podpalić – tłumaczy.
Poważnym zagrożeniem dla lasów jest wciąż powszechne wypalanie traw na łąkach i nieużytkach. Często pożar przedostaje się do lasu. Ponad tydzień temu takie zdarzenie miało miejsce w leśnictwie Niestachów.
Ostrożność powinny zachować także ludzie, którzy wybierają się do lasu na spacer. Paweł Kosin wyjaśnia, że w związku z epidemią koronawirusa, Lasy Państwowe nie zakazały wstępu spacerowiczom, ponieważ dla wielu osób jest to jedyne miejsce bezpiecznego wypoczynku, służące zachowaniu higieny psychicznej i fizycznej. Dodaje jednak, że i tu panują ograniczenia.
– W tych okolicznościach nie zachęcamy do ekstremalnych sportów. Proponujemy krótki spacer w odosobnieniu. Trzeba wybierać miejsca mniej oczywiste, czyli nie takie gdzie najłatwiej dojechać i dojść, tylko poszukać bardziej ustronnych lokalizacji – radzi.
Wyłączone z użytkowania są tylko strefy rekreacji, jak na przykład wiaty, miejsca z ławeczkami.
Tymczasem w świętokrzyskich lasach wiosnę widać, słychać i czuć. Zmienia się kolorystyka lasu.
– W tej stalowo-brązowo-pastelowej barwie, pojawia się coraz więcej świeżej zieleni. Na razie zielone są rośliny runa, czyli te rośliny, które my nazywamy geofitami, a zatem takie, które bardzo szybki potrzebują rozwinąć się, zakwitnąć i zaowocować zanim na drzewach i krzewach pojawią się liście, co u nas na miejsce na początku maja – wyjaśnia Paweł Kosin. – To też są gatunki piękne i dobrze nam znane, takie jak przylaszczka, zawilce, żywce gruczołowate, podbiały. Jeszcze można spotkać śnieżyczki przebiśniegi i wawrzynki wilczełyko – wymienia.
Przekwitły już wierzby i leszczyny.
Wizyta w lesie, zwłaszcza o świcie i przed wieczorem może też dostarczyć niezapomnianych wrażeń słuchowych.
– Słychać ożywione trele ptasie, bo jest to czas kiedy ptaki szukają partnerów, łączą się w pary. Każdy gatunek ma swoje wyśpiewywane melodie, ale dla każdego, kto przyjdzie do lasu, to o dziwo nie jest kakofonia, a symfonia, bo to wszystko pięknie współgra – zauważa leśnik.
Słychać także już żurawie, widywane są również bociany, które po przylocie do Polski, w pierwszej kolejności odbudowują swoje gniazda.
O swoje lokum dbają również mrówki, które obecnie prowadzą bardzo intensywne prace „remontowe” przy zniszczonych zimą mrowiskach.
Symbolem wiosny są także wędrujące płazy: żaby i ropuchy, które szukają miejsca do złożenia skrzeku.
– W tej chwili ten skrzek jest już właściwie złożony i płazy wracają z tych podmokłych terenów, stąd mój apel, że jeśli przejeżdżamy przez tereny, gdzie po jednej lub drugiej stronie drogi jest mokro, uważajmy, zwolnijmy, żeby tak dużo ropuch i żab nie ginęło – prosi Paweł Kosin.