Ponad 400 niewypałów i niewybuchów zabezpieczyli od początku tego roku saperzy z Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach. Wśród nich były pociski artyleryjskie, bomby lotnicze, miny oraz amunicja strzelecka.
Starszy chorąży sztabowy Robert Krasowski, dowódca patrolu rozminowania przyznaje, że choć od zakończenia II wojny światowej minęło już wiele lat, to w ostatnim czasie wyjazdów jest coraz więcej.
– Rolnicy posiadają coraz nowszy sprzęt, który wykonuje głęboką orkę. Ponadto jest wykonywanych dużo prac ziemnych w związku z funduszami unijnymi. To powoduje, że z roku na rok mamy coraz więcej wyjazdów – dodaje.
Saperzy interweniowali ostatnio między innymi w Miłkowie w powiecie ostrowieckim. W sobotę na jednej z posesji, gdzie znajduje się zakład produkujący okna, doszło do wybuchu. Na miejscu okazało się, że zginęło dwóch mężczyzn, którzy rozbrajali wojenne niewybuchy.
– To był jeden z najtrudniejszych wyjazdów – przyznaje st. chor. sztab. Robert Krakowski.
– Sytuacja była skomplikowana, ponieważ w trakcie wybuchu doszło do pożaru. Pociski zostały rozrzucone w garażu i na zewnątrz. Żadne służby nie mogły podjąć czynności, dopóki patrol saperski nie oczyścił terenu – dodaje.
Saperzy na miejscu pracowali także w niedziele oraz w poniedziałek. Na miejscu znaleziono wiele niebezpiecznych przedmiotów, a także detonatory i zapalniki. Postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura.
Z kolei wczoraj saperzy interweniowali w Tarłowie w powiecie opatowskim. Podczas wykonywania prac polowych został wykopany pocisk moździerzowy, pochodzący prawdopodobnie z czasów II wojny światowej. Niebezpieczne przedmioty są wywożone do Nowej Dęby oraz Skarżyska-Kamiennej i tam likwidowane.