Kurczą się zapasy środków ochrony personelu medycznego w Szpitalu Specjalistycznym w Sandomierzu. Dyrektor lecznicy prosi o pomoc firmy i instytucje, które mogą w tym pomóc.
– Zapasów jednorazowych maseczek, fartuchów i kombinezonów jest coraz mniej. Zamówienia złożone w dniach od 9 do 13 marca wciąż do nas nie dotarły. To bardzo niepokojące. W pewnym momencie możemy stanąć przed faktem, że nie ma środków ochrony, dlatego apeluję do wszystkich, by nam pomogli – powiedział Marek Kos.
Dyrektor dodał, że maseczki szyte obecnie metodą chałupniczą mogą być przydatne dla szpitala, jeżeli są robione z materiału posiadającego odpowiedni atest.
– Sandomierski szpital chętnie przyjmie lub kupi każdą liczbę takich maseczek, bo musimy chronić nasz personel – stwierdził Marek Kos.
W powiecie sandomierskim nie ma obecnie osoby z potwierdzonym koronawirusem. 167 przebywa w domowej kwarantannie, a 11 odbywa ją w bursie szkolnej w Sandomierzu. To ludzie, którzy wrócili z zagranicy i nie chcą narażać swoich rodzin na ewentualność zakażenia.
– W powiecie staszowskim także nie ma potwierdzonego przypadku koronawirusa – informuje starosta Józef Żółciak.
Kwarantannę domową odbywa 180 osób, a 4 są odizolowane w internacie Zespołu Szkół przy ul. Koszarowej w Staszowie.