Nadal nic nie wiadomo o przyszłości sekcji siatkówki kobiet w KSZO Ostrowiec, która w zakończonym sezonie borykała się z ogromnymi kłopotami finansowymi i kadrowymi. Ze względu na pandemię koronawirusa nie doszło do spotkania zarządu sekcji z radą nadzorczą. Zawodniczki po rozegraniu ostatniego meczu 7 marca rozjechały się do domów bez żadnych wiążących informacji.
– Mam nadzieję, że to, co najgorsze już za nami, a teraz może być tylko lepiej. Mamy bardzo ciekawe siatkarki, które w przyszłości mogą stanowić o sile zespołu. Musimy im w tym pomóc i skompletować taki skład, w którym będą mogły się rozwijać. Wiadomo, że mamy zaległości, ale są też pewne pomysły na wyjście z tej trudnej sytuacji. Na razie nie chciałbym o nich mówić – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce prezes sekcji siatkarskiej ostrowieckiego klubu Mirosław Buszkiewicz.
Siatkarki KSZO w minionym sezonie zajęły ostatnie miejsce w tabeli I ligi, wygrywając zaledwie cztery mecze. Ze składu, który w sierpniu rozpoczynał przygotowania, pozostało tylko kilka zawodniczek. Reszta zmieniła barwy klubowe ze względu na zaległości w wypłatach. W połowie listopada z KSZO rozstał się również sztab trenerski. Ostrowczanki nie zostały zdegradowane z I ligi, bo decyzją zarządu PZPS w tym sezonie nikt nie spadał ze względu na wycofanie się MKS Dąbrowa Górnicza i Budowlanych Toruń. Jednak na razie nie wiadomo czy klub będzie starał się o licencję na grę na zapleczu ekstraklasy w przyszłym sezonie.