Od kilku dni osoby w wielu miejscach regionu, ale też podopieczni warsztatów terapii zajęciowej, domów pomocy społecznej i koła gospodyń wiejskich, rozpoczęły niemalże na masową skalę szycie maseczek. Chcą w ten sposób pomóc personelowi placówek medycznych.
Chęć szycia maseczek dla koneckiego szpitala, pracowników i osób, które potrzebują ochrony zadeklarowały Warsztaty Terapii Zajęciowej w Końskich. Jak informuje Barbara Zbylut, kierownik warsztatów działających przy „Wszechnicy Koneckiej”, mają to być maseczki ochronne dla pacjentów lub osób, które wchodzą do szpitala, a także dla pracowników administracji publicznej, którzy obsługują na co dzień interesantów.
– W warsztatach trzy osoby zaangażowały się w szycie maseczek. Sporządzili formę oraz zakupili czystą, nową bawełnę. Chcemy się włączyć w tę ogólnopolską akcję i pomóc – mówi dyrektorka.
Maseczki szyją także pracownicy Warsztatów Terapii Zajęciowej i Domów Pomocy Społecznej z powiatów opatowskiego i ostrowieckiego. W Ostrowcu o uszycie maseczek poprosiła starosta oraz dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Jak informuje Robert Rogala, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej „Szansa”, podopieczni nie przychodzą na warsztaty, ale do pracy przychodzą terapeuci. – Szyje w tym momencie osiem osób. To terapeuci oraz wszyscy ci, którzy umieją obsługiwać maszynę do szycia – mówi Robert Rogala.
Początkowo powstanie ok. 500 maseczek. Dalsze prace będą zależeć od zapotrzebowania. Maseczki szyte są z myślą o ostrowieckiej lecznicy, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, powędrują w inne miejsca. Do akcji włączył się również Dom Pomocy Społecznej na ostrowieckim osiedlu Słonecznym. W sąsiednim powiecie opatowskim maseczki szyte są w WTZ w Opatowie i Sobowie.
Szycie maseczek rozpoczęła także jedna z firma w miejscowości Wilanów w gminie Jędrzejów. Chociaż na co dzień produkują wyroby pościelowe, w tym tygodniu zaczęli szycie maseczek. Jak mówi Aneta Jawor, która wraz z mężem Pawłem prowadzi firmę, zaczęło się bardzo spontanicznie po tym jak zadzwoniła do nich siostra Pawła z prośba o to, aby dla niej do pracy uszyli kilka lub kilkanaście maseczek. Zareagowali natychmiast. Jak dodaje pani Aneta prototyp zrobiła sama i od dziś produkcja idzie pełną parą. Szyją dwa rodzaje maseczek: jednorazowe z flizeliny oraz wielorazowego użytku z bawełny.
– Dostałam telefon z Ośrodka Zdrowia z Wodzisławia, że potrzebują maseczek dla lekarzy i pielęgniarek. Chcemy wspierać lokalny rynek – dodała Aneta Jawor.
Ponieważ informację o tym, iż zaczęli szyć maseczki udostępnili za pomocą Facebook’a mieli bardzo dużo telefonów. Jak się okazało, z prośbą o maseczki dzwonili ludzie nie tylko z różnych stron Polski, ale również z zagranicy. Jak mówi Paweł Jawor najważniejszy jest dla nich lokalny rynek oraz pomoc szpitalom w naszym regionie.
Do produkcji maseczek zaangażowane zostały dzieci państwa Jaworów. 20-letnia córka, która wróciła ze studiów i 19-letni syn, uczeń jędrzejowskiego technikum pomagają przy krojeniu materiałów. W akcje włączyła się także krawcowa Katarzyna Granat, właścicielka zakładu „Bombowa krawcowa” z Kielc.
– Pomysł powstał na portalu społecznościowym. To nie jest moja inicjatywa. Ja jestem wykonawcą – mówi. – Chcemy wykonać jak najwięcej maseczek. Jest to zależne od ilości materiału, a także naszych możliwości. Mamy mało maszyn i mało ludzi. Bawełnę mam od klientów, którzy odpowiedzieli na moją prośbę zamieszczoną na portalu społecznościowym – dodaje.
W każdej z maseczek znajduje się miejsce na specjalny filtr. Katarzyna Granat zaznacza, że akcja odbywa się charytatywnie. Maseczki trafią do jednego ze szpitali.
Wojciech Przybylski, wojewódzki konsultant ds. zdrowia publicznego, a zarazem lekarz w dziedzinie zakażeń wyjaśnia, że maseczki te nie będą mogły być używane przez personel medyczny, ani pacjentów.
– Cały sprzęt, którego używamy, łącznie z maseczkami musi posiadać atesty. Jeżeli jakiś sprzęt w naszym szpitalu nie ma atestu, to znaczy, że nie może być dopuszczony do użytkowania w służbie zdrowia. Musi mieć certyfikat dopuszczenia do rynku medycznego. Jeżeli maseczka ma znak CE, czyli jest produkowana w Unii Europejskiej, tzn. że już na etapie produkcji jest dopuszczona do obrotu – wyjaśnia dr Wojciech Przybylski.
Jak dodaje, maseczki, które nie mają atestu mogą być wykorzystane w inny sposób. – Te maseczki, które są szyte przez różne instytucje mogą być wykorzystywane przez prywatne osoby. Jeżeli ktoś chce odizolować się od osób kichających, to taka maseczka spełni swoją funkcję, dodał dr Wojciech Przybylski.
Maseczki, jak informowaliśmy, powstają także w Kieleckim Parku technologicznym i w Starostwie Powiatowym we Włoszczowie.