W powiecie sandomierskim pod nadzorem epidemiologicznym pozostają obecnie 22 osoby. Pozostają one w swoich domach i są w stałym kontakcie z pracownikami sanepidu, którzy monitorują telefonicznie ich stan zdrowia. Są to ludzie, którzy wrócili ostatnio z zagranicy, bądź mieli kontakt z osobami po zagranicznych podróżach.
Starosta sandomierski Marcin Piwnik, przewodniczący powiatowego sztabu kryzysowego przypomina, że osoby, które podejrzewają u siebie wystąpienie koronawirusa muszą bezwzględnie kierować się do namiotu – izolatki, stojącego przy Szpitalu Specjalistycznym, gdzie prowadzona będzie z nimi diagnostyka. Nie mogą korzystać w tej sytuacji ze szpitalnego oddziału ratunkowego. Tylko dzięki temu można zminimalizować rozprzestrzenianie się koronawirusa – dodał.
Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec zaapelował do młodych ludzi, aby ten czas spędzać w domach, a nie na spotkaniach z rówieśnikami.
– Zachęcam, aby ten czas poświęcić rodzinie, wypełnić go czytając książki czy ucząc się, wykorzystując najnowsze technologie do kontaktu z nauczycielami. To nie jest okres ferii. Nie można w ten sposób go traktować. Nie chcemy, aby doszło do rozprzestrzeniania wirusa na terenie Sandomierza i powiatu sandomierskiego – dodał burmistrz.
Na ulicach miasta widać patrole policyjne i straży miejskiej, które kontrolują miasto pod kątem ewentualnych większych zbiorowisk ludzkich. Do tej pory nie stwierdzono takich sytuacji, co dotyczy zarówno młodzieży, jak i osób starszych.