– To nie jest czas wolny, ani czas na imprezowanie – mówi Julia Dziuba, wiceprzewodnicząca młodzieżowego sejmiku województwa świętokrzyskiego. Apeluje do swoich rówieśników, by czas odwołania zajęć w szkołach spędzili produktywnie w domu i nie narażali bliskich na zakażenie wirusem.
Julia jest tegoroczną maturzystką i uczy się w II Liceum Ogólnokształcącym imienia Jana Śniadeckiego w Kielcach. Sama przyznaje, że na pewno wiele osób ucieszyło się z decyzji rządu dotyczącej odwołania zajęć. Jak podkreśla, mniej dotyczy to maturzystów i uczniów, którzy pod koniec roku szkolnego zmierzą się z egzaminami, które zadecydują o ich najbliższej przyszłości.
– Tak naprawdę to jest test dla nas, czy jesteśmy w stanie sami zmobilizować się do nauki i czy zależy nam na egzaminach. Mamy wiele materiałów do nauki w domach, poza tym wielu nauczycieli wyszło z inicjatywą podsyłania pomocy przez Internet czy też organizowania wideokonferencji – mówi maturzystka.
Julia Dziuba apeluje do swoich rówieśników, by nie marnowali tego czasu, a tym bardziej, by nie narażali siebie i innych na niebezpieczeństwo.
– Można ten czas wykorzystać produktywnie. Nawet jeśli ktoś woli w tym czasie się nie uczyć, to lepiej coś ugotować w domu lub obejrzeć serial. Pamiętajmy o tym, że możemy być nosicielami wirusa i zarazić nim członków naszej rodziny – rodziców, babcie i dziadków, którzy będą na niego mniej odporni niż my – mówi.
Do młodzieży apeluje też Andrzej Pruś, przewodniczący sejmiku województwa.
– Mamy nadzieję, że nie stanie się to, co we Włoszech. Mieszkańcy tego kraju na początku zlekceważyli apele i spotykali się podczas sjest, a teraz obserwujemy, co się w tym kraju dzieje – podkreślał.
Przypomnijmy, zajęcia dydaktyczne w placówkach oświatowych nie będą odbywały się od poniedziałku przez najbliższe dwa tygodnie.