Kto odpowiada za nieprawidłowości w trakcie prywatyzacji Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych, czy decyzje podjęte przez ówczesny zarząd spółki były zgodne z prawem? Między innymi na te pytania szuka odpowiedzi Sąd Okręgowy w Kielcach.
Za swoje działania w tej sprawie odpowiadają byli urzędnicy ministerstwa skarbu z czasów rządu PO-PSL i osoby wyznaczone wówczas do zarządzania przedsiębiorstwem.
Dziś wyjaśnienia w tej sprawie złożył Andrzej K., członek władz KKSM, wprowadzony do spółki po jej przejęciu przez Dolnośląskie Surowce Skalne. Mężczyzna usłyszał zarzuty związane z nadużyciem uprawnień i niedopełnieniem obowiązków przy zajmowaniu się sprawami majątkowymi przejętej spółki i wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach. Nie przyznaje się do winy. Stwierdził, że przeanalizował postawione mu zarzuty dotyczące szczególnie wprowadzenia w błąd obcych podmiotów.
– Zarzut precyzuje w ten sposób, że w dniu podjęcia zobowiązań już wiedziałem, że spółka nie będzie w stanie się z nich wywiązywać. To alogiczne rozumowanie. Wówczas spółka dobrze funkcjonowała i nie było mowy o tym, że będzie inaczej – powiedział.
W wyniku działań podjętych po przejęciu Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych S.A., dobrze prosperująca spółka w zaledwie 9 miesięcy została doprowadzona do upadłości, którą ogłoszono w kwietniu 2012 roku. KKSM został sprywatyzowany w 2011 roku. 85 proc. akcji przejęła spółka Dolnośląskie Surowce Skalne, która kilka miesięcy później została postawiona w stan upadłości likwidacyjnej. To skutkowało także bankructwem KKSM. W toku śledztwa ustalono, że przeprowadzona przez ówczesne Ministerstwo Skarbu Państwa prywatyzacja spółki odbyła się z naruszeniem prawa i ze szkodą dla KKSM.