W 26. kolejce PKO Ekstraklasy Korona wygrała z ŁKS Łódź 1:0, a komplet punktów zagwarantował kieleckiemu zespołowi Adnan Kovačević, który Arkadiusza Malarza pokonał z rzutu karnego. Kapitan „żółto-czerwonych” strzelił w tym sezonie już cztery gole, za każdym razem skutecznie egzekwując „jedenastkę”.
W październiku ubiegłego roku, w pierwszym meczu obydwu drużyn, reprezentant Bośni i Hercegowiny bramkarza łodzian, także pokonał z popularnego „wapna”.
– Zmieniłem stronę, w którą strzelałem. W Łodzi uderzyłem w prawo i byłem pewien, że bramkarz rzuci się teraz właśnie tam. Wybrałem lewą i cieszę się, że się udało. Gdyby w każdym spotkaniu były rzuty karne, to na koniec sezonu mógłbym mieć dużo bramek – powiedział z uśmiechem 26-letni stoper.
Adnan Kovačević jest obok Słowaka Erika Pačindy najskuteczniejszym piłkarzem Korony tym sezonie. Kielecki zawodnik uważa, że pierwsza tegoroczna wygrana, może być momentem przełomowym w walce o utrzymanie się w ekstraklasie.
– Mam nadzieję, że będzie. Ten mecz był dla nas jak wsiadanie do ostatniego odjeżdżającego pociągu. Może zaczniemy pozytywną serię, będziemy zdobywać kolejne punkt i pójdziemy do przodu – powiedział popularny „Kova”.
Korona z 26 punktami awansowała na 14. miejsce w tabeli, a ŁKS Łódź z 20 punktami pozostał na ostatnim.