Licząca około 150 lat lipa rosnąca przy kościele św. Jakuba w Sandomierzu została zabezpieczana by nie stwarzała zagrożenia dla przechodniów. Drzewo jest pomnikiem przyrody.
Pod koniec ubiegłego roku zauważono, że od góry pień drzewa zaczął pękać.
– Z przeprowadzonej analizy dendrologicznej wynika, że drzewo umiera. Ma całkowicie spróchniały pień, ponadto zniszczone są korzenie – mówi Anita Łukawska miejski architekt zieleni.
Do zabezpieczenia lipy została zaangażowana firma zajmująca się ratowaniem i pielęgnacją drzew. Ścięto najbardziej spróchniałe fragmenty, które stwarzały największe zagrożenie. Ponadto założono metalową obręcz, która spięła pień z konarem który zaczął się odłamywać.
Przeor klasztoru dominikanów w Sandomierzu, ojciec Marcin Lisak, przypomniał, że przy świątyni znajdują się dwie lipy o statusie pomnika przyrody. Według tradycji święty Jakub, na początku XIII wieku, na działce przeznaczonej pod budowę kościoła i klasztoru posadził lipy, ale w taki sposób, aby rosły one korzeniami do góry. W ten sposób św. Jacek chciał zyskać więcej miejsca na postawienie obiektów sakralnych.
Ojciec Marcin Lisak dodał, że cały rząd lip rosnących przy kościele ma znaczenie symboliczne i kulturowe. Przypominają one związki tego miejsca ze świętym Jakuba. Przeor dodał, że jeśli ratowane drzewo ulegnie całkowitej degradacji to wówczas w to miejsce posadzone zostanie nowa lipa, tak jak to się odbywa od wieków w tym miejscu.