Czy na ulicy Kościuszki w Opatowie, prowadzącej wzdłuż trasy krajowej potrzebny jest dodatkowy przystanek?
Obecnie na tym odcinku odległość między dwoma przystankami wynosi ponad 2 kilometry. Waldemar Śledź i jego żona Ewa, którzy posiadają działkę w tamtym rejonie uważają, że po środku powinien pojawić się kolejny przystanek. Były udogodnieniem dla uczniów i osób starszych.
Pod pismem skierowanym do magistratu podpisało się prawie 20 osób. O zajęcie się sprawą Waldemar Śledź poprosił Radio Kielce, dzwoniąc na nasz numer interwencyjny.
Burmistrz Opatowa Grzegorz Gajewski uważa, że dodatkowy przystanek przy ulicy Kościuszki jest niepotrzebny. Opatów jest zbyt małym miastem, by co kilometr ustawiać przystanki. Zawraca także uwagę na ukształtowanie terenu. Autobusy musiałyby się zatrzymywać na odcinku prowadzącym pod górę na bardzo ruchliwej drodze.
– Nie wyobrażam sobie by na drodze krajowej przy takim ruchu zatrzymywać autobus w połowie góry – mówi Gajewski.
Burmistrz podkreśla, że w ciągu ulicy Kościuszki jest chodnik, po którym bezpiecznie można przejść. Dodaje również, że sam chodził do szkoły kilometr mieszkając w Opatowie i uważa, że to tworzenie sztucznego problemu.
Z kolei Ewa Śledź uważa, że przejścia dla pieszych są niebezpieczne na tej drodze. Dzieci mają dzisiaj telefony, skupiają się na nich i zdarza się, że wychodzą tuż pod samochód.
– Sama byłam świadkiem jak chłopiec wyszedł tuż pod tira, a ten musiał gwałtownie hamować. Nic się nie stało, ale można sobie wyobrazić do czego to może prowadzić – mówi Ewa Śledź.
Burmistrz podkreśla, że racjonalne pomysły mieszkańców wspiera, ale ten uważa za bezcelowy i niebezpieczny.