Bez kontuzjowanych Marcina Cebuli, Michała Gardawskiego i Serba Namanji Miletića oraz pauzującego za czerwoną kartkę otrzymaną w niedzielnym spotkaniu z Wisłą Kraków Bośniaka Adnana Kovecevića, będzie musiała sobie radzić Korona w środowym meczu 25. kolejki PKO Ekstraklasy we Wrocławiu ze Śląskiem.
Do wyjściowej jedenastki kieleckiego zespołu wracają natomiast Jakub Żubrowski i Bośniak Ognjen Gnjatić. Potwierdził to trener „żółto-czerwonych” Mirosław Smyła.
– Oczywiście, że wracają do wyjściowej jedenastki, nie podlega to dyskusji. Liczymy na nich. Są głodni gry i pokazują to w trakcie treningów. Ognjen przygotowywał się do rundy w grach kontrolnych, w których wypadł bardzo dobrze. To silne ogniwa, które na sto procent będą wzmocnieniem – oświadczył kielecki szkoleniowiec. – Ostatnie mecze przegraliśmy, lecz nasza postawa napawa optymizmem. Dużo w nich było pozytywów czy okazji bramkowych. Musi być także skuteczność. Świadomość zespołu jest ogromna – dodał 50-letni trener kieleckich piłkarzy.
W miniony weekend obydwie drużyny przegrały swoje ligowe pojedynki. Korona uległa przed własna publicznością Lechii Gdańsk 1:2, a Śląsk w Lubinie Zagłębiu 1:3. Faworytami środowej konfrontacji są z pewnością gospodarze, którzy mają 16 punktów przewagi nad kielczanami.
– Znamy swoje miejsce w szeregu. Trwa to od początku sezonu, ale musimy sobie z tym radzić. Oczywiście, Śląsk jest faworytem tego spotkania, lecz my też mamy jedenastu zdrowych piłkarzy i będziemy walczyć z nimi oraz grać w piłkę. Jeśli połączymy te dwie rzeczy i dołożymy szczyptę szczęścia, to wierzę, że przywieziemy z Wrocławia punkty – stwierdził Mirosław Smyła.
Mecz 25. kolejki PKO Ekstraklasy, w którym Korona Kielce zmierzy się we Wrocławiu ze Śląskiem, rozpocznie się w środę o godzinie 18.00 i w całości będzie transmitowany na antenie Radia Kielce.