Kolejne zwolnienia w starachowickiej firmie MAN. Tym razem z pracą pożegna się około 50 osób, a to jeszcze nie koniec zwolnień.
Jak informuje przewodniczący NSZZ Solidarność Jan Seweryn związki zawodowe nie zostały poinformowane o redukcji zatrudnienia. Pracownicy dowiedzieli się o tym dopiero, kiedy otrzymali wypowiedzenia. Pracę stracili głównie pracownicy produkcji, bo zdaniem zarządu firmy tu jest największy przerost zatrudnienia. Padają różne dane o nadwyżkach etatów, może to być 200 lub 500 osób. Zapowiedzi są takie, że w marcu będą kolejne zwolnienia. Nie wiadomo ile osób może stracić zatrudnienie. Wśród przyczyn zwolnień wymieniano m.in. absencje chorobową, brak dyscypliny czy niską jakość pracy.
Zdaniem związkowców, zwłaszcza w przypadku zwolnień lekarskich, nie jest to wystarczający powód do zwolnienia, ponieważ każdy ma prawo zachorować i nie powinno być to przyczyną wypowiedzenia.
W grudniu i styczniu zwolniono łącznie około 250 osób. Pracownicy są szczególnie rozczarowani faktem, że podczas ubiegłotygodniowego spotkania z Michaelem Kobrigerem z zarządu głównego firmy, nie było mowy o zwolnieniach. Pracownicy otrzymali wtedy zapewnienie, że produkcja nie będzie ograniczana ani przenoszona w inne miejsce.
Zawiązki zawodowe nie mogą interweniować w sprawie zwolnień, bo nie mają charakteru grupowego, a indywidualny. Obecnie MAN Bus w Starachowicach zatrudnia około 3,5 ty.s osób, jedna trzecia to pracownicy agencji pracy tymczasowej.