Stowarzyszenie Ostrowieccy Patrioci zorganizowało marsz ku czci żołnierzy wyklętych. Wydarzenie w Ostrowcu Świętokrzyskim odbyło się po raz piąty. Upamiętniło bohaterów antykomunistycznego podziemia.
3,5 kilometra miejskimi ulicami przeszli uczestnicy marszu sprzed kolegiaty św. Michała Archanioła w Ostrowcu do ronda Narodowych Sił Zbrojnych. Szły dzieci, młodzież, a także osoby starsze. Uczniowie ostrowieckiego technikum ZDZ nieśli portrety żołnierzy wyklętych. Michał, uczeń drugiej klasy niósł tabliczkę ze zdjęciem Łukasza Cieplińskiego ps. „Pług”.
– Historia Żołnierzy Wyklętych, to coś niebywałego. Ile potrafili wytrzymać. To fascynujące. Słuchając o nich historii czuję przynależność do Polski i to bardzo. Czuję też potrzebę wyrażenia tego – mówił Michał.
Katarzyna Ślusarz z Ostrowieckich Patriotów przypomina, że zrzeszenie od samego początku kultywuje pamięć o żołnierzach wyklętych. Marsz to także odpowiedź na próby zakłamywania historii przez lewicowe środowiska, które wyklętych do dziś nazywają bandytami.
– Kierowały nimi w życiu takie wartości jak: Bóg, honor i ojczyzna. Poświęcili swoją młodość, wielokrotnie swoje rodziny i życie, aby Polska była Polską, abyśmy mogli mówić po polsku i w swoim kraju czuć się wolni – mówiła Katarzyna Ślusarz.
Jak co roku marsz wsparła jednostka strzelecka „Strzelec”. W jej szeregach działa Dariusz Kaszuba, historyk. Jak mówi, jego tata jest kombatantem AK represjonowanym przez komunistów po wojnie, dlatego w domu mówiło się więcej o polskiej historii. W szkole historia była zakłamywana.
– Zawsze czytało się dziwne rzeczy o walkach z bandami, o tym jak KBW, Wojsko Polskie i inne formacje łącznie z Rosjanami NKWD walczyły z bandami reakcyjnego podziemia. Nie dziwmy się, że skoro tak pisano, to jest luka w ludzkiej pamięci i tę lukę trzeba zapełnić tym, co jest prawdziwe – twierdzi Dariusz Kaszuba.
Na czele marszu pojawił się w tym roku baner z postacią Stanisława Ostwinda-Zuzgi, starszego sierżanta Wojska Polskiego, majora Narodowych Sił Zbrojnych. Był on najwyższej rangi dowódcą żydowskiego pochodzenia w polskim podziemiu. Jak podkreślają Ostrowieccy Patrioci, to dowód na to, że NSZ nie zwalczało Żydów. Stanisław Ostwind-Zuzga został zamordowany po tym, gdy odmówił współpracy z SB.