– Koniec demokracji – tak zmiany w statucie gminy Skarżysko-Kamienna określają opozycyjni radni. Większość rady miasta przegłosowała uchwałę, która zabrania zabierania głosu podczas sesji w punkcie „interpelacje i wnioski”, zezwalając jedynie na formę pisemną.
Zdaniem opozycji, to łamanie konstytucji. Obóz prezydencki mówi natomiast, że zmienił statut, dostosowując go do wymogów ustawy.
Dotychczas w punkcie „interpelacje i wnioski” można było zabierać głos po wcześniejszym zgłoszeniu do przewodniczącego rady. Później następowały odpowiedzi udzielane przez prezydenta miasta. Teraz, jak mówi przewodniczący skarżyskiej rady miasta Leszek Golik, wnioski i interpelacje mogą być zgłaszane jedynie na piśmie i w ten sam sposób udzielane będą odpowiedzi. Radni koalicji twierdzą, że to interpretacja ustawy znowelizowanej w 2018 roku. Leszek Golik mówi, że mieszkańcy mają możliwość zabrania głosu w punkcie „sprawy różne”, trzeba jednak wcześniej pisemnie zgłosić temat wypowiedzi.
Z tymi argumentami nie zgadza się opozycja. Przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości, Mariusz Bodo mówi, że forma pisemna znacząco ogranicza możliwość zapoznania się z interpelacjami przez mieszkańców.
– Sesja jest transmitowana na żywo, są na niej również przedstawiciele prasy, co pozwala na przekazanie spraw ważnych mieszkańcom. Dotyczy to także odpowiedzi prezydenta na pytania radnych i mieszkańców – mówi.
– Nie każdy zajrzy do BIP-u, nie każdy ma możliwość posługiwania się Internetem, dlatego odczytanie interpelacji czy wygłoszenie wniosku było najlepszym i najprostszym sposobem przekazania informacji – dodaje Mariusz Bodo.
Arkadiusz Bogucki dodaje, że zadaniem prezydenta jest udzielanie odpowiedzi na pytania, a zabranie głosu radnym ogranicza ich wypowiedzi w sprawach istotnych dla miasta, np. w sprawie podwyżek cen za śmieci. Radni opozycyjni odpierają także zarzut tzw. parcia na szkło, co zarzucił im podczas sesji Leszek Golik.
– Media są najlepszym środkiem kontaktu z mieszkańcami, chcemy z tej formy korzystać w pełni, tak, jak robi to prezydent – dodaje radny Arkadiusz Bogucki.
Duże wątpliwości budzi także możliwość zabierania głosu przez mieszkańców w punkcie „sprawy różne”, wyłącznie z pozwoleniem przewodniczącego rady.
– Osoba, która będzie chciała powiedzieć coś niesprzyjającego prezydentowi, nie zostanie dopuszczona do głosu – wskazują radni opozycyjni.
Uchwała została dziś przegłosowana przez radnych koalicji prezydenckiej. Radni opozycyjni mogą ją zaskarżyć do wojewody.