Czy w Skarżysku kończy się demokracja? Takie pytanie stawiają radni z Prawa i Sprawiedliwości oburzeni projektem uchwały przygotowanej na piątkową sesję rady miasta.
Propozycja prezydenta miasta Konrada Kröniga zakłada, że z porządku obrad sesji zniknie punkt interpelacji i wolnych wniosków radnych i mieszkańców. Sprawy wykraczające poza podane wcześniej uchwały będzie można składać jedynie na piśmie w dowolnym czasie do biura prezydenta.
Jak mówi radny Arkadiusz Bogucki, spowoduje to, że wolny głos opozycji i mieszkańców zostanie odebrany.
– Ani pytania, ani interpelacje, ani odpowiedzi prezydenta nie będą transmitowane, czy komentowane przez media. Wprawdzie projekt uchwały zakłada, że głosu będzie mógł udzielać przewodniczący rady miasta, ale naszym zdaniem, w obecnym układzie sił oznacza to podporządkowanie woli prezydenckiej koalicji – mówi.
Przewodniczący klubu PiS Mariusz Bodo przypomina, że w 2010 roku Konrad Krönig jako radny zainicjował akcję „Daj głos mieszkańcom”, a teraz działa w sposób sprzeczny z deklarowaną zasadą.
Decyzję skarżyskiej rady miasta poznamy podczas piątkowej sesji, choć, jak mówią radni opozycyjni, matematyka jest nieubłagana – koalicja rządząca ma w radzie 11 na 21 głosów.