Kielce odwołają się do Sądu Administracyjnego od decyzji wojewody, który unieważnił zarządzenie prezydenta Wenty różnicujące ceny za odbiór odpadów w Promniku. Dziś prezydent wydał komunikat prasowy w tej sprawie, w którym krytykuje wojewodę, wójtów ościennych gmin i zapowiada decyzje w sprawie Promnika, ale ich nie ujawnia.
W komunikacie prezydent krytykuje również komentarze wójtów, burmistrzów i przewodniczącego kieleckiej rady miasta, które pojawiły się w materiale Radia Kielce o decyzji wojewody. Określa je jako „zadziwiające”.
Tadeusz Tkaczyk, wójt gminy Strawczyn, do którego słów Wenta się odnosi, niezmiennie uważa, że prezydent działa pod publiczkę, pod pretekstem dobra kielczan. Tymczasem może osiągnąć efekt odwrotny do zamierzonego. Wójt odwołuje się do porozumienia miasta z gminami, na mocy którego Kielce otrzymały unijne pieniądze na przebudowę sortowni.
– Jest ciągle zagrożenie, że jeżeli nie będą spełnione warunki, na jakich pozyskiwało się fundusze unijne, to trzeba będzie je zwrócić. Wtedy spółka nie zapłaci pieniędzy ze swojej kieszeni, lecz z budżetu miasta. Według mnie ton wypowiedzi prezydenta jest jawną próbą skłócenia mieszkańców Kielc i powiatu kieleckiego – mówi.
Włodarz dodaje, że mimo zarzutów, jakie w jego kierunku wysyła prezydent Wenta, jest chętny do współpracy i utworzenia związku gmin, które będą odpowiedzialne za sortownię w Promniku. Podkreśla też, że rozumie konieczność podwyżki cen, ale na różnicowanie ich wciąż się nie zgadza.
W opinii prezydenta Kielc, rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody jest niezasadne. Jak czytamy w komunikacie, „decyzja wojewody stawia Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami, któremu podlega ZUO, w bardzo trudnej sytuacji. Poprzez unieważnienie zarządzenia, wciąż obowiązującym pozostaje stary cennik, w którym opłaty za odbiór odpadów znacznie odbiegają od aktualnych stawek rynkowych. W rezultacie spółka na chwilę obecną przynosi straty. W konsekwencji podjętej decyzji, jej skutki poniosą wyłącznie mieszkańcy Kielc, którzy do odpadów przywożonych spoza Kielc – w większości z terenu gmin powiatu kieleckiego – będą musieli dopłacać do 500 tys. zł miesięcznie”.
Prezydent twierdzi, że jeżeli nie zostaną zainicjowane natychmiastowe działania, spółka w najbliższych miesiącach może utracić płynność finansową, dlatego prezydent podejmie decyzje, które zabezpieczają interes spółki. O konkretach jednak nie wspomina.
Senator Krzysztof Słoń, który od początku monitoruje sytuację związaną z Promnikiem, przyznaje, że wciąż kluczową podstawą podejmowanych decyzji powinna być umowa zawarta kilka lat temu przez prezydenta i włodarzy, bo na jej podstawie powstała i do dziś działa nowoczesna sortownia. Podkreśla, że gminy nie odżegnują się od partycypowania w kosztach utrzymania zakładu, lecz chcą czytelnych i równoprawnych warunków dla swoich gmin. Zachęca do ostudzenia emocji.
– Sądzę, że ton odpowiedzi prezydenta nie służy do końca deklaracjom współpracy na przyszłość i powołania Międzygminnego Związku Gospodarki Odpadami. Osobiście tę inicjatywę chwaliłem podczas sesji rady miasta. Uważam, że prezydent wraz z włodarzami powinni jak najszybciej usiąść ponownie do rozmów i ustalić sposób funkcjonowania nowego organu – mówi.