Jacek Kiełb dołączył do drużyny Korony na początku lutego, po rozwiązaniu kontraktu z pierwszoligowym Bruk-Bet Termialica Nieciecza. Wystąpił we wszystkich tegorocznych meczach kieleckiego zespołu w PKO Ekstraklasie, ale łącznie na boisku spędził jedynie 65 minut.
Kibice przywitali popularnego „Rybę” niezwykle gorąco, ale już pojawiły się głosy, że nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. 32-letniego pomocnika broni trener „żółto-czerwonych”, Mirosław Smyła.
– Łaska kibica na pstrym koniu jeździ. Byłem pod wrażeniem przywitania Jacka w trakcie meczu z Górnikiem, ale to nie jest tak, że wpuszczam go na boisko, żeby zadowolić kibiców. Liczy się jedynie dobro drużyny. Proszę jednak pamiętać, że Jacek nie przeszedł okresu przygotowawczego i w pewien sposób my go dopiero wdrażamy. W środę zagrał 60 minut w sparingu, a przed nim kolejne treningi indywidualne. Jestem przekonany, że on nam pomoże. Czy to będzie za trzy dni, za tydzień czy za miesiąc, tego nie jestem w stanie powiedzieć. Jacek ciężko pracuje. W jego zachowaniu imponuje mi również ogromna świadomość po co i dla kogo to robi – powiedział szkoleniowiec kieleckich piłkarzy.
Jacek Kiełb w barwach Korony rozegrał już w sumie 166 meczów w ekstraklasie, w których strzelił 38 goli.