W Starachowicach upamiętniono powstańców styczniowych. W tym roku uroczystości miały charakter wielowymiarowy – była modlitwa, część oficjalna i sesja naukowa. Wszystko w rocznicę śmierci związanego z miastem powstańca – Józefa Szaybo.
Po mszy w kościele Świętej Trójcy uczestnicy przemaszerowali ze sztandarami na cmentarz przy ulicy Iłżeckiej. Przed pomnikiem rotmistrza wystawiono posterunek honorowy, a historyk Paweł Staszczak przypomniał postać bohatera dnia. Jak mówił, w swoich losach połączył typowy życiorys romantycznego zrywu powstańczego i pozytywisty pracującego u podstaw. Po upadku powstania pracował jako inżynier, między innymi w Brodach Iłżeckich.
Współorganizatorem uroczystości, obok urzędu miasta, było Świętokrzyskie Stowarzyszenie Historyczne GROT Oddział Powstańczy 1863. Mariusz Chmiel, prezes stowarzyszenia, podkreślał, że naturalnym obowiązkiem patriotycznym jest udział w takich wydarzeniach. Prowadzony przez niego oddział wystąpił w strojach z połowy XIX wieku. Oddał też salwę honorową z broni czarnoprochowej, w której grupa się specjalizuje. Janek Chmiel, który wraz z tatą bierze udział we wszystkich wydarzeniach historycznych mówił, że czuje się patriotą, dlatego pomimo deszczu w stroju powstańczym brał udział w wydarzeniu.
Na uroczystość przyjechała rodzina Józefa Szaybo – byli reprezentanci trzech pokoleń. Jak wspominała Krystyna Walecka, o Józefie Szaybo pamiętał jej dziadek, ale czasy, w których żył nie sprzyjały wspominaniu powstańców styczniowych. Na starachowicki cmentarz przyjechała 25 lat temu, od tego czasu odwiedza go regularnie. Wtorkową uroczystością była bardzo wzruszona, zarówno w wymiarze rodzinnym, jak i narodowym.
Po części oficjalnej w Starachowickim Centrum Kultury odbyło się sympozjum poświęcone dziejom powstania styczniowego na ziemi świętokrzyskiej. Później zaprezentowany został film „Szwadron” w reż. Juliusza Machulskiego. W foyer prezentowana była wystawa pamiątek z powstania styczniowego ze zbiorów Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego Szaniec 1863 z Sosnowca.
Józef Szaybo pochodził z okolic Białegostoku. Podczas powstania walczył w kawalerii. Odznaczył się szczególnie w dwóch bitwach – pod Kadyszem i Księżopolem, za co został awansowany do stopnia rotmistrza. Po powstaniu zmuszony był opuścić miejsce zamieszkania i osiadł na pograniczu zaboru rosyjskiego i austriackiego. Pracował jako zarządca Wielkiego Pieca w Brodach Iłżeckich.
W 2016 roku nagrobek Józefa Szaybo został odnowiony przez Towarzystwo Przyjaciół Starachowic.