Kazimierz Gadkowski z Jacentowa w gminie Sadowie zajmuje się naprawą akordeonów, harmonii i harmonijek ustnych. To niszowe zajęcie. Fachu nauczył się przez przypadek. Swojego nauczyciela spotkał na stacji metra w Luksemburgu, który zaproponował pracę jako pomoc w swoim warsztacie.
Kazimierz Gadkowski grał na akordeonie wcześniej, znał kompozytorów, ale nie znał tajników naprawy i konserwacji instrumentu. Nie przypuszczał, że z tego zajęcia będzie mógł wyżyć w swoim rodzinnym kraju, ale zamówień ma coraz więcej.
Podstawą w akordeonie, jest szczelność. Nieszczelny instrument zwyczajnie nie brzmi, mimo poruszania miechem. Instrument, regularnie używany, zadbany jest w stanie bez naprawy działać do 20 lat. Jak mówi Kazimierz Gadkowski, najwięcej pracy ma przy prozaicznych usterkach, które wymagają dokładności. Nastrojenie instrumentu, wymiana klap, uszczelnianie, spłycanie klawiatury, wymiana gąbek, które powodują, że klawiatura cichutko gra – mówi.
Przyznaje, że rzadko trafiają się do naprawy cenne instrumenty. Wspomina harmonię, która posiadała dwa małe mieszki pod stopy, które tłoczyły powietrze do instrumentu. Dzięki temu wynalazkowi muzyk nie musiał już rozciągać miecha. Instrument został wykonany przed wojną lub tuż po niej w niewielkim warszawskim zakładzie. Jak dodaje, to był fantastyczny dźwięk harmonii, którego nigdy wcześniej nie słyszał.
Pan Kazimierz naprawia akordeony przywożone z okolic, np. Bałtowa, Baćkowic, ale też z innych miejscowości świętokrzyskiego. Ze swoimi instrumentami przyjeżdżają także muzycy z Lipska, ale i z dalszych części Polski, np. Pomorza, Wielkopolski czy lubuskiego. Ceny naprawy uzależnione są także od tego, z jakich materiałów instrument został wykonany. Kazimierz Gadkowski dodaje że chętnie przyjmie ucznia, któremu mógłby przekazać swoją fachową wiedzę oraz doświadczenie.