Ma prawie 700 lat i przeżył wiele srogich zim. Chociaż w tym roku w lutym temperatury są na plusie i wiele roślin czuje, że wielkimi krokami nadchodzi wiosna, Dąb Bartek pozostaje w fazie spoczynku. Problemem okazuje się jednak brak wystarczającej ilości wody pochodzącej z opadów. To może spowodować, że drzewo nie przetrwa.
– By temu zaradzić Nadleśnictwo Zagnańsk, które opiekuje się nestorem świętokrzyskich drzew, wkrótce zleci ekspertyzę, która pomoże wypracować plan odpowiedniego nawodnienia Bartka – mówi Paweł Kowalczyk, zastępca nadleśniczego. Wówczas okaże się, jakie działania należy podjąć, aby zapewnić mu przetrwanie.
Zdarza się, że w okresie zimowym drogą wojewódzką nr 750, przy której znajduje się Dąb Bartek jeżdżą pługopiaskarki, które sypią sól i piasek na ulice.
– W związku z tym, na odcinku 300 metrów stosowany jest jedynie piasek. Ten fragment jest odpowiednio oznaczony. Sól mogłaby negatywnie wpłynąć na kondycję drzewa – dodaje zastępca nadleśniczego.
Chętnych do oglądania Bartka nie brakuje. Nawet w okresie zimowym w ciągu miesiąca odwiedza go około 2 tys. turystów. Dzięki zamontowanemu w bramach licznikowi wiadomo że liczba odwiedzających wzrasta w sezonach wiosennym i zimowym. Wtedy do najstarszego drzewa w województwie świętokrzyskim przyjeżdża kilkanaście tys. osób nie tylko z regionu, ale także z Polski.
W 2018 roku został wyremontowany teren wokół Bartka. Trasa dla pieszych została utwardzona, wybudowano wiatę, postawiono ławki i tablice edukacyjne. Wykonano także podjazdy dla osób niepełnosprawnych. Naprzeciwko nestora świętokrzyskich drzew jest także duży parking, na którym można zostawić auto.
Dąb Bartek cały czas pozostaje pod czujnym okiem kamer. Można podejrzeć go także dzięki kamerze online na stronie www.dabbarteknaszwspolnyznajomy.pl.