W ćwierćfinale Pucharu Polski piłkarek ręcznych pierwszoligowa Korona Handball przegrała przed własną publicznością z piątym zespołem PGNiG Superligi, Młyny Stoisław Koszalin 27:30 (17:15). Najwięcej bramek dla kieleckiego zespołu – po 7 – zdobyły Honorata Syncerz i Wiktoria Gliwińska.
Gospodynie pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie. „Koroneczki” były bliskie sprawienia ogromnej niespodzianki. Na 7 minut przed końcem pierwszej połowy prowadziły już sześcioma bramkami. W drugiej połowie górę wzięło doświadczenie koszalinianek i dłuższa ławka rezerwowych.
– W pierwszej połowie zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Prowadziliśmy „szóstką”, popełniliśmy kilka błędów i przeciwniczki zniwelowały starty. Sami zmarnowaliśmy naszą ciężką pracę. W drugiej połowie różnicę zrobiła Izabela Prudzienica, która zamurowała koszalińską bramkę. Brawa i słowa uznania dla dziewczyn, że podjęły walkę. Graliśmy praktycznie bez zmienniczek na rozegraniu. Cały czas utwierdzam się w tym, że nasze miejsce jest w superlidze – powiedział trener kielczanek Paweł Tetelewski.
W półfinale Pucharu Polski Młyny Stoisław Koszalin zmierzą się z Perłą Lublin. Drugą parę tworzą Ruch II Chorzów i METRACO Zagłębie Lubin.