Będzie dwa razy więcej konopi w województwie świętokrzyskim, wzrośnie też uprawa maku niskomorfinowego. Radni sejmiku z Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska pozytywnie zaopiniowali projekt uchwały wyznaczającej powierzchnię pod uprawę tych roślin w regionie.
W tym roku w województwie pojawi się prawie 700 hektarów upraw maku niskomorfinowego oraz ponad 1,8 tys. hektarów konopi włóknistych.
Jak wyjaśniał Sławomir Neugebauer, dyrektor departamentu rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich w urzędzie marszałkowskim w Kielcach, uprawę tych roślin trzeba kontrolować, bo zawierają substancje psychoaktywne.
– W naszym regionie uprawia się mak Mieszko i Przemko, które mają niską zawartość morfiny oraz konopie jednopienne z niską zawartość THC – mówił. Dodał, że takie uprawy są reglamentowane przez państwo, więc wymagają ustalenia przez sejmik zapotrzebowania na tę uprawę w regionie, a następnie przeznaczenia na nią terenów na najbliższy rok.
W województwie świętokrzyskim plan uprawy maku niskomorfinowego na 2020 rok zgłoszono w 23 gminach. Największe uprawy pojawią się w gminach: Wojciechowice (170 ha), Opatów (130 ha), Sadowie (100 ha), Wilczyce (74 ha), Ćmielów (67 ha) i Lipnik (40 ha).
Z kolei uprawę konopi włóknistych w 2020 roku planuje się w 97 gminach województwa świętokrzyskiego. Największe obszarowo uprawy pojawią się w gminach: Sobków (216 ha), Łączna (174 ha), Staszów (120 ha), Szydłów (100 ha), Raków (97 ha), Osiek i Działoszyce (72 ha) oraz Krasocin (63 ha).
Dyrektor Sławomir Neugebauer podkreślał, że konopie to dobre źródło dochodu dla producentów, bo nasiona są w cenie. Włókno produkuje się głównie na eksport. Zastosowanie maku i konopi jest bardzo wszechstronne. Konopie mają walory nie tylko zdrowotne, lecz także przemysłowe.
Artur Konarski, przewodniczący komisji rolnictwa zwrócił uwagę na to, że wzrost upraw konopi to dobry trend, a rząd uruchomił program konopny, który może być jedną z przyczyn wzrastania zainteresowania jego uprawą.
– Widzi się dużą szansę na przykład na uprawę tych roślin na ziemiach zdegradowanych przemysłowo. Gdyby w regionie nieustannie wzrastał poziom upraw, można by pomyśleć o utworzeniu grupy producentów. Razem prowadziliby prace polowe i oddzielali na przykład za pomocą kombajnu kwiatostan od pozostałej części konopi, bo na razie jest z tym problem - mówi.
Ostateczną decyzję w sprawie określenia powierzchni upraw maku i konopi podejmą radni sejmiku województwa na najbliższej sesji w poniedziałek, 24 lutego.