– Andrzej Duda to kandydat marzeń dla tych, którzy chcą, by Polska była sprawiedliwa, silna, rozwijająca się i licząca się w Europie – mówił podczas sobotniej konwencji wyborczej prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według niego Duda na fotelu prezydenta gwarantuje „odwagę, zrównoważenie i zdrowy rozsadek”.
W sobotę w warszawskiej Hali Expo odbyła się konwencja inaugurująca kampanię wyborczą ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. Głowie państwa towarzyszyła rodzina – małżonka Agata Kornhauser-Duda, córka Kinga oraz rodzice.
Jarosław Kaczyński na wstępie konwencji poinformował, że Rada Polityczna PiS udzieliła przez aklamację poparcie kandydaturze Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich.
Podczas swojego wystąpienia prezes PiS zastanawiał się, jaka będzie kolejna prezydentura Dudy, jeśli to on wygra wybory.
– Prezydent udowodnił, że jego związek z naszą ideą, z ideą Polski silnej, praworządnej i sprawiedliwej jest związkiem bardzo głębokim, który przekłada się na gotowość do działania, do ryzyka, gotowość do łamania przeszkód, także tych najtrudniejszych – mówił.
Ocenił też, że Duda na tej funkcji gwarantuje „odwagę, zrównoważenie i zdrowy rozsadek”. – Jest zupełnie oczywiste, że tym razem nie musimy szukać. Tym razem mamy kandydata – można powiedzieć – marzeń – podkreślił szef PiS.
Kaczyński wspomniał podczas wystąpienia o żonie i córce prezydenta. Zebrany na konwencji tłum zaczął wówczas skandować: „Agata, Agata” i „Kinga, Kinga”. Gdy prezes PiS wspomniał o „profesorskiej” rodzinie Dudy, o jego rodzicach, tłum zaczął skandować: „dziękujemy”.
– Rzadko się zdarza, żeby jeden człowiek miał aż tyle atutów – ocenił Kaczyński. – To jest dobra wiadomość dla nas wszystkich i dla milionów Polaków, którzy chcą, by Polska była sprawiedliwa, silna, rozwijająca się, licząca się w Europie i niepodległa, bo o to dzisiaj też walczymy – podkreślił.
Kaczyński zwracał też uwagę, że Andrzej Duda z całą pewnością nie jest karierowiczem – nie zabiega o zaszczyty i nie koncentrował się na swojej karierze. – Szedł prostą drogą – mówił lider PiS, przedstawiając drogę do prezydentury Andrzeja Dudy.
Wskazał, że Duda w młodym wieku znalazł się w Kancelarii Prezydenta jako minister, gdzie znakomicie współpracował ze śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim. Przypomniał też, że wybory do europarlamentu w 2014 r., gdzie Duda, choć nie startował z pierwszego miejsca na liście, to uzyskał najlepszy wynik. – Jeden z najlepszych w Polsce, nie tylko w skali jednej formacji, ale w skali wszystkich partii – mówił Kaczyński.
Szef PiS powiedział, że kiedy podejmowano decyzję o kandydacie na prezydenta w wyborach w 2015 r., Andrzej Duda nie był pierwszym kandydatem. – Ale kiedy porównaliśmy go z innymi (kandydatami), to nie mieliśmy wątpliwości, że jeśli się zdecyduje, jeżeli zaryzykuje, to jest jedynym, który ma szanse – podkreślił Kaczyński. Zaznaczył przy tym, że szans na wygraną nie dawali Dudzie zarówno przeciwnicy PiS, jak i zwolennicy tej partii.
– Podjąć decyzję, że będzie się kandydowało, mając przy tym to bardzo cenione przez polityków miejsce w PE, podjąć decyzję, która jest związana z ryzykiem bardzo dotkliwej porażki, która później kładzie się cieniem na całą polityczną drogę, to był akt odwagi, determinacji i w związku z naszą ideą przebudowy Polski – oświadczył Kaczyński.
Prezes PiS przypominał, że na pierwszych spotkaniach wyborczych była bardzo skromna frekwencja. – Pamiętam, że (Andrzej Duda) cieszył się z każdej, nawet niewielkiej poprawy. Był w nim optymizm, był talent, była siła, była determinacja – mówił. – Później były coraz pełniejsze, w końcu pełne i coraz większe sale, a w końcu pełne place w miastach większych i mniejszych. Przyszedł sukces, przyszło to niezwykłe zwycięstwo. Naprawdę niezwykłe – podkreślił szef PiS.
Kaczyński zwrócił uwagę, że po zwycięstwie w wyborach prezydenckich w 2015 roku nie było „żadnego miodowego miesiąca”. – Od razu walka, bardzo trudna walka z tymi, którzy bezczelnie łamali konstytucję i perfidnie wmawiali innym, że to my ją łamiemy – powiedział szef PiS.
Jak dodał, Duda podjął się tego „niezmiernie trudnego zdania, tego sprzeciwienia się wielkiemu frontowi, który sięgał także poza granice naszego kraju”. – I wygrał, bo wiedział, że mamy rację, bo wiedział, że tak trzeba, bo wiedział, że zastawiono na nas pułapkę i że ten plan trzeba sparaliżować, odegrał naprawdę wielką rolę – stwierdził Kaczyński.
– Nasi przeciwnicy nie pogodzili się z podwójnych zwycięstwem (w wyborach prezydenckich i parlamentarnych – PAP), nie godzili się na prezydenta Dudę, nie godzili się na premier Beatę Szydło, prowadzili różnego rodzaju przedsięwzięcia i tu w Polsce, i na zewnątrz. Były nawet próby swego rodzaju zamachów stanu przeprowadzonych, powiedzmy sobie, w sposób wysoce niesprawny – mówił szef PiS.
Ale – zaznaczył – „przez cały czas ostoją tej obrony polskiego porządku publicznego, polskiej konstytucji, polskiego prawa był Andrzej Duda”.
Kaczyński zwrócił też uwagę, że Duda w czasie mijającej kadencji mierzył się z różnymi problemami, a wśród nich – reformą sądów związaną z realizowaniem celów, które – jak zaznaczył – „są nie jakimś pomysłem, nie jakimś kaprysem – tym bardziej, są warunkiem realizacji całości planu zmiany naszego kraju, dobrej zmiany”.
Według prezesa PiS przyszedł wówczas problem utrzymania społecznego spokoju. – Problem, który wymagał nowych decyzji, niekiedy trudnych do zrozumienia nawet dla naszego obozu. I on te decyzje też podjął. To może był najtrudniejszy moment w jego prezydenturze i dziękujemy mu za to – podkreślił.
Kaczyński zaznaczył, że ta kadencja to nie tylko trudne czy bolesne sprawy, lecz także polityka zagraniczna i sukcesy w jej zakresie w różnych miejscach, przede wszystkim w relacjach z USA. Ta prezydentura, dodał, to także kontynuacja polityki historycznej Lecha Kaczyńskiego i wsparcie dla programów społecznych PiS.
– To ta nieustanie prowadzona rozmowa z narodem, a to właśnie Andrzej Duda umie robić, jak może nikt inny – jeździć po Polsce, rozmawiać z ludźmi” – mówił Kaczyński. „Jeśli dziś ma, mimo ogromnego frontu sprzeciwu, dyfamacji, tak wysokie poparcie społeczne, to właśnie dlatego, że to potrafi – ocenił Kaczyński.
– Gdybyśmy mogli tylko marzyć o jakimś dobrym kandydacie (na prezydenta), to sądzę, że miałby on właśnie takie cechy i taką przeszłość jak Andrzej Duda, ale nie musimy marzyć, bo mamy Andrzeja Dudę – podkreślił.
– Szanowni państwo, mamy wspaniałego kandydata, zwyciężymy – podsumował Kaczyński.