„Pan Brzuchatek”, czyli opowieść o zagubionym apetycie to najnowsza propozycja Teatru Lalki i Aktora „Kubuś”. Premiera tej sztuki odbędzie się w sobotę, na scenie w Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach, gdzie grane są spektakle dla najmłodszych widzów.
Tym razem aktorzy „Kubusia” zabiorą publiczność do pewnego piętrowego domu, w którym mieszkają: Pan Brzuchatek, Babcia, Kot, Szczur, Pająk oraz ogromny Słoń. O tym, kim jest tytułowy bohater, mówi reżyser, Przemysław Żmiejko.
– Jest właścicielem kamienicy, która jest wypełniona dość osobliwym mieszkańcem i trudno powiedzieć, kim on do końca jest. Wiemy o nim na pewno, że lubi poezję Tuwima i lubi smacznie zjeść – wyjaśnia.
Niestety apetyt niespodziewanie ginie i trzeba go będzie poszukać.
Przemysław Żmiejko sięgnął do tekstu Marty Guśniowskiej, jednej z najbardziej uznanych, współczesnych dramatopisarek. Reżyser wyjaśnia, że w przedstawionej historii najbardziej wybrzmiewa kwestia przyjaźni.
– Że szczęście budujemy dzięki przyjaźni – dodaje.
Jedna z aktorek grających w „Panu Brzuchatku”, Beata Orłowska zauważa, że pojawia się także temat szacunku dla odmienności innych.
– Prócz przyjaźni przemycamy też tolerancję, bo mamy bardzo zróżnicowane postaci, każda ma swój charakterek, ale w kamienicy tolerujemy się nawzajem, bo jesteśmy społecznością, wspólnie powinniśmy budować to, co najważniejsze – zaznacza.
Obok Beaty Orłowskiej na scenie zobaczymy Jolantę Kęćko, natomiast w drugiej obsadzie grają: Agata Sobota i Małgorzata Oracz.
– Jesteśmy monterami, którzy wychodzą na scenę i pokazują, jak z prostych elementów można zrobić domek. Przez postaci, które gramy, pokazujemy jak należy się zachowywać w życiu, czyli że przyjaźń jest najważniejsza, dobre serduszko i ten dom, którego wielu ludzi, wiele dzieci na świecie nie ma – tłumaczy Małgorzata Oracz.
Przyznaje też, że gra w tym spektaklu przywodzi na myśl miłe wspomnienia:
– Jak sobie rysujemy ten dom, to przypominam sobie lata dzieciństwa, kiedy tak się bawiłam, rysowałam kredą domek, klasy. Ta rola sprawia mi niesamowitą przyjemność – dodaje.
W stworzeniu tego bajkowego świata pomaga scenografia, którą stworzył Dariusz Panas. Zaznaczył, że od początku przyświecała mu myśl, że nie może za bardzo kombinować, ponieważ historia jest prosta, i ma trafić do bardzo młodego widza.
– Mamy narrację, czyli jakiś powód do zabawy i nie chciałem potraktować tematu dosłownie, czyli stworzyć domek, pokazać lokatorów, tylko przedstawiliśmy to przez troszeczkę inny świat, czyli świat majstrów, monterów, którzy mają swoje akcesoria, swoją torbę i z tego przewrotnie robimy dom – mówi.
Dariusz Panas stworzył także lalki, które są tradycyjne, proste.
Ważną rolę odgrywa też muzyka, którą skomponował kielczanin, Łukasz Mazur. Choć tworzy od lat, z „Kubusiem” pracuje po raz pierwszy.
– To była ogromna przyjemność pracować z takim zespołem – mówił.
– Dla dzieci komponuje się chyba podobnie jak dla dorosłych. Musi to być coś wpadające w ucho, coś co widz zapamięta i jak już wyjdzie z sali, z teatru, to będzie to sobie nucił w drodze do domu. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie podobnie – dodał.
Premiera „Pana Brzuchatka” odbędzie się w sobotę, 15 lutego, o godzinie 15 i 17. Natomiast w piątek, 14 lutego, o godzinie 9.15 i 11 są pokazy przedpremierowe. Kolejne okazje, by zobaczyć spektakl to niedziela, 16 lutego o godzinie 11 i 13 oraz od wtorku do piątku o 9.15 i 11. Spektakl jest grany w Muzeum Zabawek i Zabawy.