Do wojewody świętokrzyskiego został złożony wniosek o odstrzał 3,5 tys. dzików w województwie świętokrzyskim. To działanie zapobiegające rozprzestrzenianiu się wirusa ASF.
Dziki mają być odstrzelone w dwóch turach. Pierwsza rozpoczęłaby się w lutym i zakończyła w kwietniu, a druga trwałaby od października do końca roku. Odstrzał objąłby całe województwo.
Z wnioskiem wystąpił Tadeusz Kulkiewicz, świętokrzyski wojewódzki lekarz weterynarii.
– Nie ulega wątpliwości, że w Polsce na ASF chorują głównie dziki. W zeszłym roku było 2,5 tys. takich przypadków, a w styczniu stwierdzono już 500 – informuje.
W województwie świętokrzyskim na razie nie stwierdzono wystąpienia wirusa, ale jest on coraz bliżej regionu. W ostatnim czasie stwierdzono dwa nowe przypadki – jeden w województwie mazowieckim w odległości około 10 km od granicy powiatu koneckiego i drugi w okolicach Annopola w województwie lubelskim.
– Spodziewamy się, że przypadek annopolski spowoduje rozszerzenie czerwonej strefy w naszym regionie – mówi lekarz weterynarii.
Na razie strefa czerwona, restrykcyjna, obejmuje gminę Ożarów i część gminy Tarłów w powiecie opatowskim. W strefie żółtej, tak zwanej ochronnej i mniej restrykcyjnej są powiaty sandomierski i ostrowiecki, gminy Mirzec i Brody w powiecie starachowickim, Skarżysko-Kościelne w powiecie skarżyskim oraz część powiatu opatowskiego (której nie włączono do czerwonej strefy).
W marcu ubiegłego roku myśliwi oszacowali, że w naszych lasach jest około 3 tys. dzików. Dziś dane te mogą być zupełnie inne, bo populacja nieustannie się rozrasta. Jedna locha jest w stanie być w roku trzy razy w ciąży. Ciąża trwa 3 miesiące, 3 tygodnie i 3 dni. W jednym miocie locha rodzi nawet kilkanaście prosiąt. Co więcej, dziki to inteligentne zwierzęta – gdy czują zagrożenie, rozmnażają się intensywniej. Tadeusz Kulkiewicz przyznaje, że mimo kontrowersji, jakie budzi odstrzał dzików, takie działanie wydaje się jedynym słusznym.
– To europejska strategia, wszystkie kraje tak robią. Według nieoficjalnych danych w Niemczech w ubiegłym roku odstrzelono około 1 mln dzików. Zwalczanie zakaźnych chorób poprzez zabijanie to bardzo przykre zadanie, ale niestety nie ma innej metody – zaznacza.
Podobnie twierdzi Jarosław Mikołajczyk, przewodniczący Zarządu Okręgu Polskiego Związku Łowieckiego w Kielcach, który podkreśla że według rekomendacji, na tysiąc hektarów powinien występować 1 dzik.
– Mamy do czynienia z zabijaniem zwierząt, ale nie jest to nowa sytuacja. Populacja dzika musi być pod kontrolą człowieka. Jeśli przyjęto takie rekomendacje w krajach Unii Europejskiej to musimy się do nich dostosować – zaznacza.
Dzik jest gatunkiem świni domowej, zwierzęciem leśnym, stadnym i inteligentnym. Żyje w watahach, które zwykle składają się z dorosłych samic i potomstwa. Dorosłe samce zwykle trzymają się gdzieś na uboczu, chyba że trwa okres rozrodczy. Dziki odżywiają się pokarmem roślinnym i zwierzęcym. Udowodniono, że są kanibalami, bo zjadają dziką padlinę, a także larwy much, które żerują w rozkładających się zwłokach. W ten sposób mogą zarażać się wirusem ASF. Dziki żyją nawet do kilkudziesięciu lat.