8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata i tysiąc złotych grzywny – to wyrok w sprawie 47-letniego Leszka J. Mieszkaniec Rytwian w powiecie staszowskim w lutym 2019 roku dwukrotnie zadzwonił na numer alarmowy i groził, że zabije prezydenta Andrzeja Dudę.
Przewodnicząca składu sędziowskiego Laura Różycka stwierdziła, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości.
– Leszek J. przyznał się, że zadzwonił na numer alarmowy z groźbami kierowanymi wobec Prezydenta RP. Wyjaśnił, że był pijany, zdesperowany, bo nie słuchała go policja. Te okoliczności nie mogą jednak usprawiedliwiać haniebnego czynu oskarżonego – powiedziała.
Sędzia dodała, że oskarżony jest osobą dorosłą i poczytalną, dlatego powinien wiedzieć, co mówi i jak się zachowuje.
– Trzeba pamiętać, że groźby dotyczyły najważniejszej osoby w państwie – przypomniała.
Drugi z zarzucanych czynów dotyczył posiadania broni palnej bez zezwolenia. W trakcie procesu oskarżony tłumaczył, że w internecie znalazł informacje, iż w tym przypadku posiadanie licencji nie jest obowiązkowe.
– Informacje zamieszczone w internecie nie są źródłem prawa, zwłaszcza jeśli chodzi o takie przedmioty. Należało się upewnić czy na taką broń potrzebne jest zezwolenie, czy też nie – przestrzegła sędzia.
Oprócz kary w zawieszeniu oskarżony musi wpłacić grzywnę. Orzeczono wobec niego także dozór kuratora.
– Lubi pan dzwonić, to będzie pan dzwonił teraz do kuratora i informował jak okres próby przebiega – zwróciła się do Leszka J. sędzia.
Oskarżony w trakcie procesu był gotów przeprosić prezydenta Andrzeja Dudę za swoje zachowanie. Niestety nie miał takiej możliwości, w związku z tym postanowił zrobić to za pośrednictwem mediów.
– Panie prezydencie, chciałem przeprosić za to, co zrobiłem i bardzo tego żałuję. Popieram pana kandydaturę i myślę, że wygra pan nadchodzące wybory. Będę na pana głosował – zapowiedział.
Wyrok, który zapadł w Sądzie Rejonowym w Staszowie jest nieprawomocny.