Dzisiaj ostatni dzień Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Swoje uroczystości przygotowali zarówno zwolennicy brexitu, jak i jego przeciwnicy.
Ci pierwsi mają spotkać się wieczorem na Parliament Square, żeby głośno świętować w obecności Nigela Farage’a – eurodeputowanego i lidera Brexit Party, który jako pierwszy głośno mówił o potrzebie brexitu i mimo że obecnie jego pozycja polityczna nie jest znacząca, odnosi swój największy życiowy triumf. Zwolennicy pozostania w Unii przejdą o godzinie 15 miejscowego czasu w procesji po White Hole wokół budynków rządowych, by zamanifestować swoje przywiązanie do wspólnoty. Podobne manifestacje mają odbyć się w wielu miejscowościach Szkocji, m.in. w Aberdeen, Dundee, Glasgow oraz Stirling. Po zapadnięciu zmroku ludzie mają przynieść świece, a akcja „The Live Light On”, czyli „pozostawcie zapalone światło” ma być apelem do Brukseli, by nie zapominała o proeuropejskich sympatiach szkotów. A jak ten dzień spędzają tak licznie przebywający w Londynie Polacy? Polskie instytucje nie przygotowały żadnych specjalnych uroczystości związanych z brexitem. Nie będzie ich w polskiej ambasadzie, ani w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym. Dla naszych rodaków będzie to dzień, jak co dzień, zwiastujący początek weekendu. Z kielczaninem Krzysztofem Zdenkowskim, który wraz ze swoją rodziną mieszka już ponad dziesięć lat, spotkaliśmy się na Tower Hill. Przyznaje on, że brexit nie wpłynie negatywnie na pozycje mieszkających tu Polaków.
Posłuchaj relacji Bartłomieja Zapały:
Przypominamy, że Polacy mieszkający na Wyspach, którzy nie mają brytyjskiego obywatelstwa, powinni zarejestrować się na specjalnej stronie internetowej by zalegalizować swój pobyt po wyjściu z Unii Europejskiej. Czasu na to jest jeszcze sporo, bo termin upływa 30 czerwca 2021 roku.