W województwie świętokrzyskim, zwłaszcza w rejonie Sandomierza rośnie liczba sadów czereśniowych. Bywa, że zastępują one dotychczasowe sady jabłoniowe, czy śliwowe, które są wymieniane na czereśnie. Powodem jest lepsza opłacalność tej produkcji.
O uprawie czereśni, nowościach odmianowych i technologii uprawy mówiono podczas Sandomierskich Spotkań Sadowniczych.
Leszek Loranty z Koszowic w gminie Bodzechów uprawia czereśnie od wielu lat. Powiedział nam, że opłacalność tej produkcji może niedługo stanąć pod znakiem zapytania właśnie z powodu rosnącej liczby sadów czereśniowych. Dodał, że uprawa tych owoców jest specyficzna, wymaga doświadczenia i wiedzy. Na początku można popełnić dużo błędów, za które płaci się brakiem plonów.
Marek Kawalec, organizator Sandomierskich Spotkań Sadowniczych stwierdził, że zauważyć można zakładanie i prowadzenie sadów czereśniowych na wysokim poziomie.
– To sady, które są w stanie sprostać wymaganiom rynkowym, są nawadniane, często pod osłonami, pozwalają na uprawę późnych odmian, które uzyskują lepszą cenę na rynku – zaznacza organizator.
Sandomierskie Spotkania Sadownicze zostały zorganizowane po raz 29. Trwały dwa dni. Wykładom towarzyszyły stoiska wystawiennicze około stu firm związanych z sadownictwem oraz wystawa maszyn.