Zamiast do Nowej Dęby, kieleccy saperzy będą przewozić przeznaczone do rozbrojenia niewybuchy i niewypały do Skarżyska-Kamiennej. Stanie się tak, dzięki porozumieniu podpisanemu między Patrolem Saperskim, a skarżyskim Mesko S.A.
Wojewoda wyznaczył na zakładowym poligonie miejsce do niszczenia materiałów wybuchowych.
Dowódca patrolu rozminowania, st. chor. sztab. Robert Krasowski mówi, że żołnierze podejmują w województwie świętokrzyskim od 5 do nawet 20 tys. niebezpiecznych przedmiotów rocznie. Do akcji wyjeżdżają niemal codziennie.
– Obsługujemy 10 powiatów, czyli wszystkie poza kazimierskim, staszowskim i sandomierskim. Najwięcej akcji jest w rejonie Buska-Zdroju. Newralgiczne miejsce to Stopnica, gdzie przez dłuższy czas toczyły się walki II wojny światowej. W tym rejonie odnajdywane są bomby ważące nawet 100 kilogramów – opisuje wojskowy.
Do miejsc częstych interwencji należą też Kije, gdzie Niemcy mieli w lasach magazyny, a także przyczółek sandomierski – miejsce uderzenia sił sowieckich, gdzie do dziś znajduje się pociski rozrzucone po polach i składy sprzętu z okresu wojny.
– To bardzo ważna chwila, nie tylko dla mieszkańców województwa świętokrzyskiego, lecz także ościennych regionów – mówił wojewoda Zbigniew Koniusz, podpisując umowę.
Podkreślał, że w regionie jest wciąż wiele pozostałości po obu wojnach światowych. Zaznaczał, że będą one teraz likwidowane w bezpiecznym miejscu. Plk Paweł Chabielski, komendant Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach podkreśla, że bezpieczeństwo mieszkańców regionu znacznie się poprawi poprzez zmniejszenie odległości od znaleziska do miejsca jego wysadzenia. Saperzy musieli jeździć 140 kilometrów w jedną stronę na poligon w Nowej Dębie, by usunąć niewybuchy. Teraz będą to robić na poligonie zakładów Mesko w Michałowie koło Skarżyska.
– Myślę, że ten dzień jest wyjątkowy dla wszystkich obywateli naszego województwa, zwłaszcza osób, które znalazły się w niebezpieczeństwie, bo na ich posesjach znaleziono na przykład stare pociski – mówił komendant.
Na terenie skarżyskiego Mesko będą utylizowane również inne materiały wybuchowe, w tym te wyprodukowane przez spółkę.
– Miejmy nadzieję, że nigdy nie trzeba będzie użyć amunicji, a zamiast tego w bezpieczny sposób usuniemy zużyty sprzęt – mówił Tomasz Stawiński, prezes Mesko.
Jak likwiduje się niewybuchy? Saperzy z Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach układają znalezisko w specjalnych dołach, zasypują je, uszczelniają, a następnie wysadzają.