Brexit to przede wszystkim angielska inicjatywa. Przekonują się o tym nasi korespondenci – Bartłomiej Zapała i Włodzimierz Batóg, którzy od kilku dni są w Wielkiej Brytanii. Dostrzegli to w Szkocji, a także Irlandii Północnej, z której przenieśli się do Liverpoolu.
Irlandia Północna dzięki członkostwu zarówno Irlandii, jak i Wielkiej Brytanii w UE zyskała szansę nie tylko na rozwój gospodarczy, ale przede wszystkim na zaistnienie procesu pokojowego. Konflikt między katolikami a protestantami czy republikanami a unionistami przynosił ofiary po obu stronach i potęgował wzajemną nienawiść. Dopiero stworzenie wspólnej przestrzeni gospodarczej i likwidacja granicy dały możliwość nie tyle zapomnienia, co przezwyciężania przeszłości. Efektem tego było porozumienie wielkopiątkowe z 1998 roku, dzięki któremu zapanował względny spokój.
Nie wszystkie konflikty zginęły i nie wszystkie rany się zabliźniły, ale przynajmniej rozpoczęła się współpraca. Teraz kiedy Wielka Brytania opuszcza UE, a między obiema częściami Irlandii ponownie pojawi się gospodarcza granica istnienie ryzyko, że polityczne podziały i wrogość powrócą. Obawia się tego John Kelly, brat Michaela Kelly, zamordowanego przez brytyjskich żołnierzy podczas „krwawej niedzieli” w 1972 roku. On sam jest jednym z symboli pojednania, które następuje w Irlandii Północnej i przyczynia się swoją pracą do przezwyciężania podziałów. Kiedy rozmawiał z naszymi korespondentami, nie krył swojego niepokoju.
Więcej w relacji Bartłomieja Zapały z „Raportu Dnia”:
Tymczasem wczoraj w Strasburgu i Parlamencie Europejskim rozegrał się przedostatni formalny akt brexitu. Posłowie zatwierdzili umowę o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Za opowiedziało się 621 deputowanych, przeciw było 49, a 13 wstrzymało się od głosu.
Ostatni krok będzie należał do rady, czyli przedstawicieli państw członkowskich, którzy brexit mają zatwierdzić w dniu, w którym faktycznie on nastąpi, czyli 31 stycznia. Tuż po ogłoszeniu wyników w Parlamencie Europejskim nastąpił symboliczny moment. Większość zgromadzonych w sali zaczęła wspólnie śpiewać tradycyjną szkocką pieśń „Auld Lang Syne”, znaną w Polsce jako pieśń pożegnalna.
Relacje ze Strasburga były szeroko przedstawione w brytyjskich mediach, szczególnie zbliżenia pokazujące brytyjskich posłów z partii liberalnej, którzy mieli na szyjach piłkarskie szaliki z flagami Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej i napisem „zjednoczenie w różnorodności”. Po zakończeniu pieśni zalali się łzami.
Posłuchaj relacji Bartłomieja Zapały z audycji „Na każdą pogodę”: