Betoniarz, murarz i spawacz, to zawody, które są w naszym województwie deficytowe. Ich aktualną listę przygotował Wojewódzki Urząd Pracy.
Jak mówi Aleksandra Marcinkowska, dyrektor instytucji, barometr zawodów 2020, to wskazówka zarówno dla szkół branżowych jak i pracodawców.
– U nas w regionie stałe, dość wysokie, zapotrzebowanie utrzymuje się w zawodach związanych z budownictwem. Są to na przykład robotnicy robót zarówno stanu surowego jak i wykończeniowego. Brakuje też pracowników poszczególnych etapów produkcji w przemyśle i przetwórstwie spożywczym – informuje Aleksandra Marcinkowska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy.
W naszym województwie za mało jest lekarzy i pielęgniarek, ale też księgowych, elektryków, a nawet fryzjerów. Zapotrzebowanie w większości przypadków pokrywa się z resztą Polski.
Władysław Zaucha, dyrektor Zespołu Szkół Elektrycznych informuje, że uczniowie klas o profilu elektryk czy energetyk, w zasadzie od razu po skończeniu szkoły mogą liczyć na dobrą pracę.
– To zawody deficytowe. Przedsiębiorcy, zwłaszcza ci, z którymi mamy umowy dotyczące klas patronackich, zabiegają o tych młodych ludzi. Część absolwentów po szkole idzie na studia i trafia na rynek pracy znacznie później – tłumaczy dyrektor.
Dwie klasy kształcące w zawodach elektryk i energetyk zakończą kształcenie w tym roku. Szkoła uruchomiła natomiast aż 5 klas pierwszych technikum w tych specjalnościach. Do tego dochodzą też dwie klasy w szkole branżowej.
Aleksandra Marcinkowska ma nadzieję, że również inne szkoły zawodowe będą tworzyły większą liczbę klas w branżach deficytowych.
Natomiast jeżeli chodzi o zawody, których w naszym regionie jest za dużo i brakuje dla nich miejsc pracy, to tu trzeba wymienić politologów i pedagogów.
SPRAWDŹ, JAKIE KIERUNKI KSZTAŁCENIA OFERUJĄ ŚWIĘTOKRZYSKIE SZKOŁY BRANŻOWE I TECHNIKA