To moment, na który czekała rodzina i wszystkie osoby zaangażowane w pomoc Hani Terleckiej. Po pożegnaniu ze starszą siostrą i najbliższymi 18-miesięczna kielczanka chora na złośliwy nowotwór mózgu wyleciała do Stanów Zjednoczonych wraz z rodzicami.
– Uwierzyliśmy, że to się może udać – mówi Bartłomiej Terlecki, tata dziewczynki.
Hanię czeka teraz półroczne leczenie.
– Wierzymy w szczęśliwe zakończenie terapii. Gdy zobaczyliśmy zaangażowanie ludzi i to, że uda się zebrać pieniądze na leczenie córki, byliśmy bardzo szczęśliwi. Dziękujemy wszystkim, którzy włączyli się w akcję – mówi.
Na lotnisko Hania wraz z rodzicami została przewieziona karetką z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie, jak powiedział nam tata dziewczynki, rodzina pożegnała się z najbliższymi – 6-letnią siostrą Martyną i dziadkami.
Podróż do Stanów Zjednoczonych odbyła się specjalnie wynajętym samolotem z personelem medycznym. Hania będzie leczona w klinice w Ohio.
– Lekarze zaraz po przybyciu Hani ułożą plan chemioterapii – dodaje tata.
W zależności od stanu zdrowia dziewczynki czas pomiędzy sesjami będzie spędzała albo w szpitalu albo w pobliskim pensjonacie Fundacji Ronalda McDonalda.
W pensjonacie noclegi zapewnione mają także rodzice. Jedno z nich będzie cały czas przy dziecku.
Przypomnijmy, że koszty leczenia i pobytu Hani w Stanach Zjednoczonych oszacowano na kwotę 5 mln zł. Pieniądze udało się uzbierać dzięki zorganizowanej zbiórce. W tej chwili na koncie fundacji, gdzie są gromadzone pieniądze dla Hani, jest prawie 6,4 mln zł.
Zbiórka trwa, podobnie jak licytacje w mediach społecznościowych. Dodatkowe pieniądze będą służyły na sfinansowanie nieprzewidzianych wydatków.