W Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji 157. rocznicy wybuchu powstania styczniowego. Ich organizator – poseł PiS Marek Kwitek powiedział, że zawsze, gdy dochodziło do zrywów narodowych Ziemia Sandomierska i jej mieszkańcy nie szczędzili krwi.
Jednym z bohaterów jest Ignacy Marynowski. To przy jego mogile znajdującej się na cmentarzu katedralnym odbyły się uroczystości rocznicowe.
– Ignacy Marynowski, gdy wybuchło powstanie miał 60 lat, a mimo to nie zawahał się i chwycił za broń wraz ze swoimi trzema synami – mówił poseł Marek Kwitek.
Jak dodał, w tej rodzinie nie było pokolenia, które nie wzięło udziału w walkach o wolną Polskę. Podkreślił głęboki patriotyzm tych ludzi.
– To przykład jednej z polskich rodzin, które potrafiły zostawić swoje sprawy osobiste, by zrobić wszystko na ołtarzu Ojczyzny, czyli nawet poświęcić życie – stwierdził parlamentarzysta.
Ignacy Marynowski został wydany Rosjanom przez stajennego. Zmarł po ciężkim pobycie w więzieniu w sandomierskim zamku.
W uroczystościach wziął udział także miejski radny PiS Krzysztof Szatan, który stwierdził, że uważa za swój obowiązek, aby podtrzymywać pamięć o bohaterach.
– Powstańcy styczniowi byli zaczynem wolnej Polski. Dobrze wiemy, że gdyby nie ten zryw narodowy, to nie byłoby tego ducha i podstaw moralnych w walce o wolność w 1920 roku – zakończył radny.
W uroczystościach oprócz środowiska związanego z Prawem i Sprawiedliwością, wzięli także udział członkowie Związku Strzeleckiego Strzelec. Na mogile Ignacego Marynowskiego złożono kwiaty i zapalono znicze.