– To co wydarzyło się w Kielcach 75 lat temu, to była zamiana jednego okupanta na drugiego – tak Leszek Bukowski z kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej komentuje kolejną rocznicę wkroczenia Armii Czerwonej do miasta.
– To nie było żadne wyzwolenie – jak utrzymywała się przez dziesięciolecia propaganda PRL. Sowieci przeszli przez polskie ziemie jak barbarzyńcy gwałcąc, mordując i rabując, traktując Polskę jak podbity kraj – dodał gość Radia Kielce.
Represje spotykały nie tylko ludność cywilną. Ścigani i aresztowani byli dowódcy oddziałów partyzanckich, którzy trafiali do więzień, a część z nich została zamordowana. Zło, które nam sączono przez 50 lat zbiera efekty także dzisiaj – zauważa historyk IPN. Mamy problem z rozróżnieniem podstawowych wartości, co jest prawdą, a co kłamstwem i propagandą.
Jak dodał Leszek Bukowski, w tym kontekście mogą niepokoić wypowiedzi polityków SLD, którzy nadal nazywają wyzwoleniem wydarzenia z 1944 i 1945 roku.
Historyk zwrócił uwagę na okres dwudziestolecia międzywojennego, kiedy po 120 latach zaborów, w ciągu 20 lat udało się zbudować świadome społeczeństwo. Były także elity, które przewodziły narodowi i rozumiały czym jest Ojczyzna i czym jest wolność.
Dzisiaj mimo, że upłynęło już 30 lat od przemian ustrojowych w dalszym ciągu mamy poważny problem ze świadomością historyczną i narodową. Jeśli XX-lecie potrafiło wykształcić elity w każdym wymiarze: społecznym, kulturalnym, naukowym i politycznym to było to, o tyle łatwiejsze, że wiele osób, które je tworzyły przetrwało zabory. Tymczasem w czasie II wojny światowej, elity na których moglibyśmy wzorować się zostały „wyrżnięte” przez Niemców i Sowietów i to tej pory nie potrafimy wykształcić nowych.