Klinika Urologii Świętokrzyskiego Centrum Onkologii dołączyła do czołowych ośrodków, w których wszczepiane są sztuczne zwieracze cewki moczowej.
Zabieg wykonywany jest pacjentom cierpiącym na nietrzymanie moczu. Umożliwia chorym powrót do pełnej aktywności społecznej i zawodowej – wyjaśnia profesor Stanisław Góźdź, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.
– Ta dolegliwość stanowi olbrzymi dyskomfort dla pacjentów. Najbardziej zdesperowani są młodzi mężczyźni, którzy chcą normalnie żyć, wrócić do pracy i funkcjonować bez pieluchomajtek. Ten zabieg pozwala im powrócić do społeczeństwa – dodał profesor Stanisław Góźdź.
Uciążliwa dysfunkcja może pojawić się jako skutek uboczny leczenia nowotworu złośliwego prostaty. Może dotyczyć 10 proc. mężczyzn po leczeniu operacyjnym oraz pacjentów z neurologicznymi zaburzeniami czucia pęcherza. Jak informuje Mateusz Obarzanowski, zastępca kierownika Kliniki Urologii w ŚCO, sztuczny zwieracz cewki moczowej, to system hydrauliczny składający się z opaski uciskowej z balonikiem, który zastępuje naturalny zwieracz.
– Ten zwieracz jest cały czas zamknięty, natomiast kiedy pacjent chce oddać mocz naciska specjalny przycisk, który jest z reguły schowany pod skórą, aktywując wtedy zwieracz i może w sposób naturalny oddać mocz. Zamknięcie zwieracza następuje automatycznie – wyjaśnia dr Mateusz Obarzanowski.
Jak informuje Izabela Opalińska, rzecznik Świętokrzyskiego Centrum Onkologii, w Polsce rocznie takiego zabiegu potrzebuje około 300 pacjentów, natomiast wykonywanych jest około 100. Sztuczny zwieracz kosztuje ponad 20 tys. zł. Cała procedura jest refundowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
W Polsce tylko kilka ośrodków urologicznych implantuje sztuczne zwieracze cewki moczowej. Takie zabiegi wykonywane są m.in. w klinikach we Wrocławiu, Bydgoszczy, Krakowie i Warszawie.
Rocznie w Polsce notuje się ponad 14,5 tys. zachorowań na raka prostaty. W województwie świętokrzyskim w 2016 roku na ten nowotwór zachorowało 682 mężczyzn.