Część przedsiębiorstw odbierających odpady od firm i mieszkańców powiatu kieleckiego od dziś nie wywozi śmieci. Decyzja jest spowodowana zarządzeniem prezesa sortowni w Promniku, który nakazał przerwanie odbioru odpadów komunalnych spoza Kielc.
Informacja została wysłana do firm w piątek po południu, a powodem przerwy mają być prace remontowe. Śmieci nie są przyjmowane przez sortownię w Promniku, a w efekcie firmy nie wywożą ich z gmin: Miedziana Góra, Strawczyn, Mniów, Bodzentyn, Masłów, Sitkówka-Nowiny, Pierzchnica, Morawica i Nowa Słupia, a od jutra także w Piekoszowie.
Zaskoczeni i oburzeni przedsiębiorcy zajmujący się odpadami zjawili się rano u prezesa PGO w Promniku, żądając wyjaśnień.
– Jesteśmy oburzeni, że odbiór śmieci wstrzymano nagle i tylko od nas, a miasto Kielce w dalszym ciągu jest obsługiwane – mówił Mariusz Guzy z firmy Ekom-Nowiny. – Powinniśmy być powiadomieni miesiąc wcześniej, a nie w ostatniej chwili. Szokuje mnie to, że instalacja, która była budowana z wielką pompą i miała docelowo obsługiwać Kielce i powiat, nagle nie przyjmuje od części odbiorców odpadów. To niepoważne – podkreślał.
Przedsiębiorcy podnoszą także argument, że zakład powstał między innymi dzięki włodarzom gmin, którzy zadeklarowali dowóz śmieci właśnie do Promnika. Bogumiła Czerwiec z Przedsiębiorstwa Handlowo-Usługowego Zieliński przyznaje, że żadne instalacje w regionie nie są obecnie zainteresowane przyjmowaniem dodatkowych odpadów.
– Albo wyznaczają bardzo małe limity, albo w ogóle odmawiają. Nie wiemy zatem, czy wstrzymywać przyjęcia odpadów, czy może sytuacja ulegnie zmianie – podkreśla.
Mirosław Banach, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami w Promniku informuje, że 80 proc. odpadów jakie trafiają do instalacji pochodzi z Kielc, pozostałe 20 proc. z powiatu kieleckiego. W tej chwili sortownia przyjmuje śmieci wyłącznie z miasta i pracuje na 100 proc. swoich możliwości.
– Nie jesteśmy w stanie przyjąć większej ilości odpadów. Mamy pełne magazyny. Jest to spowodowane znacznie większą ilością odpadów, jakie wpłynęły do nas na koniec roku, po świętach i dniach wolnych – twierdzi.
Prezes przekonuje, że sytuację skomplikowała nagła awaria techniczna, w wyniku której urządzenia nie są w pełni sprawne, przez co przerabiają mniej śmieci. Zarządzający sortownią sugeruje, że sytuację mogłaby odmienić segregowanie odpadów przez kielczan – wtedy do instalacji trafiałoby mniej zmieszanych odpadów i instalacja mogłaby przyjąć śmieci z powiatu.
Prezes podkreśla też, że nie wiadomo jak długo będzie wstrzymany odbiór odpadów, w najgorszym razie potrwa to nawet przez półtora miesiąca.
W sprawę od początku zaangażował się senator Krzysztof Słoń, który uważa, że bezterminowe zablokowanie z dnia na dzień odbioru odpadów od firm obsługujących gminy powiatu kieleckiego może doprowadzić do sytuacji kryzysowej nie tylko dla mieszkańców, ale też dla środowiska.