Trzy miesiące przygotowań i pięć wizyt w Chinach. Pochodzący z Kielc artysta, Dariusz Makaruk, stworzył ogromną, audiowizualną projekcję w chińskim mieście Shenzhen. Dokładnie 21 grudnia rozświetlił 40 drapaczy chmur. Teraz pracuje nad kolejnym projektem. Tym razem muzycznym.
Dariusz Makaruk zdobył pierwszą nagrodę w międzynarodowym konkursie na największy pokaz videomappingu na świecie. Nagrodą była możliwość zrealizowania pierwszej projekcji, o tak imponujących rozmiarach.
Rzecz wydawała się nierealna, a na pewno wymagała ogromnych umiejętności myślenia przestrzennego oraz wiary, że nie ma rzeczy niemożliwych. Jak wyjaśnia Dariusz Makaruk, przygotowania trwały trzy miesiące.
– Podczas pierwszych dwóch przygotowywany był sprzęt i materiał, a w ostatnim miesiącu robiliśmy testy, czyli już na gotowym systemie mieliśmy możliwość sprawdzić, jak wygląda ten pokaz i wprowadzić ewentualne korekty. To się wiązało z tym, że musiałem tam spędzić trochę czasu, kilkukrotnie podróżowałem do Chin. Była to duża przygoda i fajne doświadczenie – wspomina.
Artysta dodaje, że od organizatorów pokazu otrzymał bardzo dużą swobodę i ogromne zaufanie.
– To była współpraca bardzo wielu organizacji, czego wymagała skala takiego przedsięwzięcia. To jest unikatowa sytuacja i unikatowe miejsce. To naprawdę był wysiłek bardzo dużej grupy ludzi, natomiast fajnie było mieć zaufanie organizatora tego pokazu, który pozwolił mi właściwie na całkowitą swobodę artystyczną, na sprawdzenie różnych rzeczy, eksperymentowanie, używanie pomysłów, których do tej pory nikt tam nie zastosował. Myślę, że to też było przyczyną, dla której organizator zgodził się przyznać mnie tę pierwszą nagrodę w tym konkursie, bo rzeczywiście postawiłem na rzeczy, które dotychczas nigdy nie były realizowane, licząc na to, że moje działanie spotka się ze zrozumieniem i z akceptacją. Jak się okazało, miałem rację – wspomina.
Pokaz okazał się sukcesem. Pierwszego dnia obejrzało go kilkanaście tysięcy osób. Na jednorazowym show się nie skończyło, ponieważ przez trzy miesiące, w każdy weekend będzie powtarzany.
– Jedną z najfajniejszych recenzji, jakie otrzymałem pierwszego dnia, było to, jak ktoś stwierdził, że zamieniliśmy tę przestrzeń w cyberpunkowe miasto. Dla mnie to stwierdzenie było super, bo dotarło do mnie, że odbiorca ten jest tak samo spostrzegawczy jak ja, jeśli nie bardziej – śmieje się.
Pokaz na taką skalę był wyjątkowy, ale jak mówi Dariusz Makaruk, od lat realizuje projekty, których nikt wcześniej nie zrobił.
– Od 10 lat prowadzę firmę Mediacraft, która zajmuje się produkcją pokazów videomappingu, realizacji Augmented Reality, instalacji interaktywnych i często wygląda to tak, że proponuję jakiś pomysł danej instytucji, czy jakiemuś partnerowi, no i najczęściej jest to coś, co dopiero trzeba wykreować, zbudować od zera – tłumaczy.
Rzadko powiela ten sam pomysł.
– Dlaczego? Skoro już coś zostało zrobione, to myślę sobie, po co mam to robić drugi raz, jak już to raz poszło i staram się wymyślić coś, co dla mnie jest wyzwaniem. To mnie napędza do działania. Dużo fajniej, chętniej, przyjemniej inwestuję swój czas i energię w projekt, który niesie za sobą nadzieję na coś nowego, rewelacyjnego. Nawet jeśli ta rewolucja ma się wydarzyć tylko w mojej głowie – zaznacza.
Sukces chińskiego pokazu nie przełożył się na lawinowy wzrost propozycji kolejnych tak niezwykłych projekcji, natomiast zmienił się znacząco poziom ofert współpracy.
– Miałem kilka rozmów o nowych projektach i wydaje mi się, że teraz bardziej będę się skłaniał ku współpracy zagranicznej, bo łatwiej mi tam znaleźć partnerów, którzy są odważni, gotowi na nowatorskie działania. Chociaż bardzo chętnie współpracuję nadal z parterami z Polski, jeśli chcą robić coś, co jest kreatywne i rozwojowe – podkreśla.
Wśród najważniejszych planów na najbliższy czas Dariusz Makaruk wymienia wydanie trzeciej płyty. Album ma ujrzeć światło dzienne już wiosną tego roku.
– Będzie nosiła tytuł „Spirit Hacker”. Znajdzie się na niej muzyka z gatunku techno, progressive, trance, dub, ale też trochę eksperymentalnej – wyjaśnia.
Dodaje, że płyta jest też pretekstem do organizowania występów audiowizualnych.
– Koncertom będzie towarzyszyła projekcja 3D mappingu. Na pewno będę chciał przenieść na scenę koncertową odrobinę tego doświadczenia, które zdobyłem przy organizacji videomappingów za granicą. Natomiast jest to projekt przede wszystkim muzyczny, z czego się bardzo cieszę, bo muzyka była, jest i będzie najważniejsza w moim życiu – zaznacza.
Dariusz Makaruk ma na swoim koncie już dwie płyty – „Erotyki Ludowe” oraz „Kino Mocne”.