Nabierają tempa prace budowlane nowej siedziby Muzeum Starożytnego Hutnictwa w Nowej Słupi. Obiekt będzie ponad dwukrotnie większy od poprzednika, a jego główną atrakcją stanie się bogata w nowoczesne rozwiązania multimedialna ścieżka edukacyjna. Za jej sprawą turyści przeniosą się w czasie, zobaczą, jak dawniej wytapiano żelazo w regionie i jak na przestrzeni wieków rozwijało się hutnictwo.
W tej chwili rozebrano już stary obiekt, teren wyrównano, powstają ławy fundamentowe najniższej części budynku.
Andrzej Gąsior, burmistrz Nowej Słupi podkreśla, że muzeum całkowicie zmieni swoje oblicze. Zostanie przede wszystkim wzbogacone bardzo interesującą wystawą, którą przygotowują archeolodzy z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach we współpracy z Uniwersytetem Śląskim w Katowicach.
– W bardzo ciekawy i nowoczesny sposób zaprezentujemy dzieje hutnictwa i znaczenie żelaza na naszych terenach. Przy tworzeniu ścieżki edukacyjnej wykorzystamy najnowsze technologie. Użyjemy prezentacji 3D, ale z drugiej strony zaprezentujemy także autentyczne zabytki – przybliża wójt.
Profesor Szymon Orzechowski z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, który przygotowuje scenariusz wystawy, podkreśla, że punktem centralnym muzeum pozostanie tak zwane piecowisko, czyli zespół pieców dymarskich odkryty pod koniec lat 50. XX wieku przez profesora Kazimierza Bielenina.
– Badania nad starożytnym hutnictwem, które są prowadzone od momentu odkrycia, dostarczyły wielu ciekawostek dotyczących technologii produkcji i ludzi związanych z rozwojem hutnictwa w regionie, co chcielibyśmy zaprezentować, wzbogacając ekspozycję o treści ogólnopolskie, a nawet światowe. W końcu metalurgia żelaza była i wciąż jest ważną dziedziną gospodarki – mówi profesor.
– Zwiedzający zobaczą między innymi próbki rud, jakie wykorzystywano w starożytnym hutnictwie, zapoznają się z całym procesem produkcyjnym, który będzie zaprezentowany w bardzo przystępny sposób – podkreśla profesor Orzechowski.
– Będzie można obejrzeć między innymi skomplikowany proces fizykochemiczny, który odbywa się w piecach dymarskich na zasadzie tak zwanego mapowania, czyli narzucenia obrazu na makietę pieca tak, żeby widz mógł przyjrzeć się temu, co się dzieje wewnątrz tego pieca – przybliża ekspert.
Turyści obejrzą artefakty, ale też będą sami mogli przenieść się w czasie za sprawą prezentacji, która pojawi się na tle oryginalnego piecowiska. Dzięki niej zobaczą, jak mogła wyglądać rzeczywistość na przestrzeni wieków – od schyłku epoki lodowcowej do czasów obecnych.
Ponadto widz przejdzie się wzdłuż wystylizowanej drogi i z dwóch stron otoczą go zupełnie inne światy. Pierwszy to pejzaże Europy barbarzyńskiej z rekonstrukcjami lasu, wioski i chaty germańskiej, a drugi to obraz rzymskiego miasta, gdzie będzie można zajrzeć nawet do reprezentacyjnego pomieszczenia willi rzymskiej, czyli atrium.
Wystawa ma trafiać do przeciętnego odbiorcy, który nie ma specjalistycznej wiedzy technicznej. Zadowoleni będą także fachowcy i spragnieni wiedzy. Dla nich przygotowano pakiet pod hasłem „dowiedz się więcej” dostępny w różnych miejscach ścieżki edukacyjnej.
Sam budynek będzie nowoczesną, surową konstrukcją, nawiązującą metalowymi elewacjami do tematu żelaza. W głównej ścianie od strony wejścia zostanie zamontowana ekspozycja z kloców żużlowych – pozostałości po wytopie.
Inwestycja kosztuje ponad 10 mln zł. Ponad 7 mln zł pokryją fundusze unijne. Muzeum ma zostać oddane do użytku z początkiem kwietnia 2021 roku.