Sandomierscy sadownicy obawiają się, jak łagodna zima wpłynie na ich plony. Nie ma bowiem mrozów oraz opadów śniegu charakterystycznych o tej porze dla naszego klimatu.
– Można się zastanawiać, czy rośliny, w tym drzewa owocowe zdążyły już przejść w stan spoczynku bezwzględnego i odpowiednio się zahartować? Czy raczej nie miały ku temu warunków? – zastanawia się Piotr Lipiński, dyrektor sandomierskiego oddziału Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
Dodał, że jeśli potwierdzi się ta druga opcja, to niebezpieczny może być luty.
– Drzewa wchodzić będą w stan spoczynku względnego, czyli ruszą pierwsze soki, aby rozwijały się zawiązki. Jeśli wtedy przyjdą siarczyste mrozy, to sytuacja może być niepokojąca – dodał dyrektor Lipiński.
– Panujące obecnie warunki atmosferyczne są neutralne dla winorośli. Jest to roślina, która jest bardzo długo uśpiona w okresie zimowym. By ruszyć z wegetacją, potrzebuje średniej dodatniej temperatury powyżej 10-15 stopni Celsjusza. Pokazują to ciepłe zimy w typowych krajach winiarskich – powiedział Mateusz Paciura, prezes Sandomierskiego Stowarzyszenia Winiarzy.
Mroźna pogoda jest wyczekiwana przez sadowników. Zmniejszyłaby występowanie chorób grzybowych drzew owocowych.