Elementy pozostawiające duże pole dla wyobraźni oraz widoki na Kielce z dachów – to tematy zdjęć Mateusza Iskry i Janusza Jagielskiego, które znalazły się na kolejnej wystawie fotograficznej z cyklu „To Tu. Moje Świętokrzyskie”. Wernisaż odbył się w czwartek w Ośrodku Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej na Wzgórzu Zamkowym w Kielcach.
To czwarta odsłona wydarzenia, które zostało zapoczątkowane w lutym ubiegłego roku. Jego celem jest prezentowanie zdjęć naszego regionu, wykonanych przez fotografów-amatorów. Prace za każdym razem pozwalają odkryć Świętokrzyskie widziane z innej perspektywy. Podobnie jest tym razem.
Mateusz Iskra mówi, że jego prace nie są oczywiste.
– Na przykład prezentuję tu zdjęcie z Wiślicy, które równie dobrze mogłoby być zrobione chociażby w Piekarach Śląskich. Wydaje mi się, że to jest ciekawsze, że ktoś staje przed fotografią i zaczyna się zastanawiać skąd ona może być. Sztampowe podejście do Świętokrzyskiego, że w Pińczowie mamy kapliczkę świętej Anny i pokazujemy w jakiejś szerokiej perspektywie, coś, co wydaje mi się, że widział każdy, mnie nie interesuje – wyjaśnił.
Fotografia jest jego pasją od czasów szkolnych, natomiast na co dzień jest operatorem kamery w kieleckim oddziale Telewizji Polskiej.
Z kolei Kielce z perspektywy dachów pokazał drugi fotograf, Janusz Jagielski.
– Nie są to zdjęcia zrobione dronem, tylko na każdy dach muszę wejść, co wiąże się z mniejszym lub większym ryzykiem. Trzy lata temu zacząłem wycieczkę po kieleckich dachach, wpadłem na pomysł, żeby w ten sposób próbować odnajdywać krajobrazy miejskie, które chowają się między dachami – przyznał.
Żartował, że połączył swoje dwie pasje z dzieciństwa, czyli chodzenie po dachach i robienie zdjęć. Jest absolwentem kieleckiego Plastyka i Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Na co dzień zajmuje grafiką i fotografią.
Ewa Chabielska, dyrektor Wzgórza Zamkowego przyznała, że choć nie pochodzi z województwa świętokrzyskiego, to zdążyła je poznać, jednak patrząc na fotografie z ekspozycji, odkrywa je na nowo.
– Nie spodziewałabym się, że są jeszcze miejsca, których nie widziałam. A okazuje się, że są i zostały w bardzo ciekawy sposób ujęte. Dlatego warto zachęcać do zobaczenia tej wystawy nawet te osoby, które znają Kielce od podszewki – zaprasza.